Pokazywanie postów oznaczonych etykietą post-hardcore. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą post-hardcore. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 grudnia 2015

RECENZJA: COOL. - Three


piątek, 28 listopada 2014

RECENZJA: The Dog - The Value of Life is Negative


piątek, 5 kwietnia 2013

Recenzja: No Values - "No Values EP" (2013, wyd. własne)

Debiutanci z No Values? Szkoła Rossa Robinsona z czasów Relationship Of Comand!

poniedziałek, 25 lutego 2013

Recenzja: Iceage - "You're Nothing" (2013, Matador)

Iceage, choć to zespół niezły, wydaje się, że bardziej niż umiejętnościami, swoją wysoką pozycję i uznanie zawdzięcza dobremu pijarowi. Nie umniejsza to faktowi, że You're Nothing to dowód, że pochlebne opinie przy debiucie nie były rzucane na wyrost.

środa, 6 lutego 2013

Recenzja: JARS – "A Moveable Feast" (2013, własne)


Nowe nagrania świadczą o rozwoju kompozytorskich skillsów JARS.

wtorek, 5 lutego 2013

Recenzja: Pissed Jeans – "Honeys" (2013, Sub Pop)


Fajna płyta z paroma bangerami.

czwartek, 27 grudnia 2012

Recenzja: Semantik punk - "abcdefghijklmnoprstuwxyz" (2012, Lado ABC/Narodowe Centrum Kultury)

Semantik punk z siłą rażenia wkracza na polską scenę. Debiutanckim albumem, prosto ze słonecznego Los Angeles, rozpychają się łokciami i pokazują, że z podsumowaniami rocznymi należy czekać do ostatniej chwili. Zwłaszcza, gdy nagrywa się taką płytę jak abcdefghijklmnoprstuwxyz.

niedziela, 22 lipca 2012

Recenzja: Ebola Cereal - "Mapping Unknown EP" (2012, własne)


Do opisania chłopaków z Ebola Cereal zabierałem się od jakiegoś czasu. Teraz, kiedy już zdałem do następnej klasy, wreszcie znalazłem możliwość. Fajnie, bo Mapping The Unknown to kawałek naprawdę dobrego materiału. 

czwartek, 7 czerwca 2012

Recenzja: Unsane - Wreck (2012, Alternative Tentacles)

Wreck to siódmy LP nowojorczyków z Unsane. Warto sprawdzić, czy z wiekiem nie zabrakło im ikry, a jeżeli przespaliście '90s to tym bardziej odróbcie pracę domową.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Recenzja: Pulled Apart By Horses - "Tough Love" (2012, Transgressive)

Recenzja: Pulled Apart By Horses - Tough Love.

piątek, 3 lutego 2012

Enter Shikari - "A Flash Flood of Colour" (2012, Ambush Reality)

To jest niemal pewne na sto procent – Enter Shikari mają złych doradców. Bo jak inaczej tłumaczyć można fakt, że z każdą kolejną płytą (a tyle ich było, ho ho!) staczają się coraz niżej w otchłań wtórności i kiczu, jeśli nie właśnie tą teorią?

środa, 27 lipca 2011

Dananananaykroyd – There Is A Way (2011, Pizza College)

Byli na festiwalu w Jarocinie, mnie nie było. Nie żałuję, bo Line up był srogi. A że grali Dananananaykroyd? Trudno, można się poświęcić i nie jechać. Ale warto posłuchać ich drugiego już albumu.

niedziela, 24 lipca 2011

Shapes - Monotony Chic (2011, Big Scary Monsters)

Brudne, mocne i debiutanckie ­-  takie jest Monotony Chic.


piątek, 24 czerwca 2011

Thursday - No Devolución (2011, Epitaph)

Miło jest czasem się pomylić, szczególnie kiedy mylimy się w sprawie, bądź co bądź, klasyków new yerseyowskiej post-hardcorowej szkoły. 

piątek, 10 czerwca 2011

Setting The Woods On Fire - Ruins EP (2011, Engineer Records)


Energicznie, z życiem i mocno. Ruins to klasyczna pozycja dla każdego fana post-hardcore’u.

środa, 6 kwietnia 2011

Bear vs Shark - będzie reedycja debiutu

9 maja Big Scary Monsters Records wypuści reedycję debiutanckiego albumu Bear vs Shark, Right ‎Now, You’re in the Best of Hands. And if Something Isn’t Quite Right, Your Doctor Will Know in a Hurry. ‎Płyta zostanie wydana na winylu I prócz normalnego materiału znajdą się na niej dwa niewydane ‎wcześniej bonusowe tracki. ‎

poniedziałek, 21 marca 2011

Jesteśmy sentymentalni: Enter Shikari - Take To The Skies (2007, Ambush Reality)

Sentymentem można darzyć Celine Dion, Lionela Richie, Tupaca, Five Horse Johnson, Tesle (tych wykonawców, no, może poza Shakurem, nie polecam), można także pierwszą długogrającą płytę Enter Shikari.


sobota, 22 stycznia 2011

Ed Wood - Anal Animal (2010, Lado ABC)

Decydując się na najnowsze wydawnictwo bydgoskiego duetu Ed Wood trzeba mieć na uwadze, że co wrażliwsze uszy i osoby o słabych nerwach nie powinny: a) słuchać Anal Animal; b) słuchać Anal Animal w nocy; c) słuchać Anal Animal w nocy w samotności; d) przed słuchaniem trzykrotnie przeżegnać się i zmówić paciorek, włączyć płytę w ustawionym na ‘mute’ odtwarzaczu i uciec z domu. Gdzie? Np. do Iławy (nie wiem co mam do tego miasta). Te warianty skierowane są do, hmmmm, muzycznych dyletantów i pozerów, którzy uważają, że znają się na najlepszej muzyce.


Jeśli zaś chodzi o osoby, których słuch/gust wyrobił się poprzez delektowanie się odgłosami uderzającego o asfalt żużlu i betoniarki pracującej o poranku z jednej strony, a muskanie motyla w dzień i ciem o zachodzie słońca, to właśnie tym osobom Ed Wood polecamy, bowiem wydany pod koniec 2010 roku krążek to znakomite połączenie hałasu i melodyjności.