Semantik punk z siłą rażenia wkracza na polską scenę.
Debiutanckim albumem, prosto ze słonecznego Los Angeles, rozpychają się
łokciami i pokazują, że z podsumowaniami rocznymi należy czekać do ostatniej
chwili. Zwłaszcza, gdy nagrywa się taką płytę jak abcdefghijklmnoprstuwxyz.
O nowych nagraniach Ed Wood jak na razie cisza, więc Lado
ABC k wzięło pod swoje skrzydła innych post-hardcore’owców. Oczywiście
porównywanie obu formacji nie ma sensu, również ze względu na instrumentarium,
a także – co jest ze sobą powiązane – większą rozpiętość brzmieniową, ale pewne
elementy spójne jak najbardziej wyczuwalne są. Ale nie przedłużam zbędnymi
ogólnikami.
O Semantik punk jeszcze głośno nie jest. W Internecie pojawiło
się oczywiście wiele wzmianek o współpracy zespołu z legendarnym Rossem Robinsonem
i nagrywkach w Los Angeles, co wzbudziło ciekawość zainteresowanych, a w 2010
roku pojawił się singiel „Y dopatrzenia” (jeszcze jako Moja Adrenalina), natomiast abcdefghijklmnoprstuwxyz – używając wyświechtanego zwrotu – ma szansę
tę sytuację zmienić.
Płyta zawiera dziewięć kawałków, teoretycznie wszystko
powinno trwać magiczne” 23:33:66”, natomiast jest to tylko żart, bo skąd to „66”
na końcu, a i zamykające całość „Pstrokąty” wyciągają dwadzieścia siedem minut
(nawet jeśli akcja kończy się na wysokości 3:45, a potem zespół leci na szumach
i drone’ach). Co ważne – tak w kraju gra wiele kapel. Darcie japy, przestery,
chaotyczne tempo, perkusja sobie, gitary sobie, a metronom został w domu. Tak
na świecie gra wielu, ale Semantik punk to chyba nie przeszkadza, bo
przygotowali płytę całkiem dobrą.
Głupio wyróżniać poszczególne kawałki, bo w sytuacji, gdy
całość materiału jest równa i porządna, takie wypisywanie nie ma zbytnio sensu.
Jasne, można wyróżnić tytułowy „abcdefghijklmnoprstuwxy” z metalową partią
gitary i następujące po nim, uderzające wręcz w słuchacza „Ugięcie pa”, czyli
hardcore’owa sieka spotykająca się w pewnym momencie z free-jazzowym kojarzącym
się chociażby z dokonaniami The Kurws. W tle cały czas orbituje wykrzykiwana poezja
tworząca jednocześnie nowe słowa w języku polskim.
W abcdefghijklmnoprstuwxyz ciężko znaleźć słabe momenty. Może mniej zachwyca „Y dopatrzenia” czy „Zza a”, ale to i tak niewiele. Więcej tu pozytywów, noise’owego kotła i soczystych, piskliwych riffów oraz chaotycznej perkusji. „Każdy sobie” idealnie oddaje stan debiutanckiego albumu Semantik punk.
W abcdefghijklmnoprstuwxyz ciężko znaleźć słabe momenty. Może mniej zachwyca „Y dopatrzenia” czy „Zza a”, ale to i tak niewiele. Więcej tu pozytywów, noise’owego kotła i soczystych, piskliwych riffów oraz chaotycznej perkusji. „Każdy sobie” idealnie oddaje stan debiutanckiego albumu Semantik punk.
Napisałem wyżej, że płyta wszystko zmieni, Semantik punk staną
się popularni, a na ich gigi zaczną przychodzić setki osób. A gówno, nic nie
zmieni, bo w Polsce nic się nie zmienia. Co nie zmienia faktu, że abcdefghijklmnoprstuwxyz to cholernie
dobry album. Piekielnie.
7.5
Piotr Strzemieczny
Piotr Strzemieczny
Zabawne, ja odniosłem wrażenie, że „Y dopatrzenia” i „Zza a” to najlepsze momenty tego albumu.
OdpowiedzUsuńDawid
A niby dlaczego nie może być 66 SETNYCH sekundy "na końcu"? Zgadzam się w pełni z tezą z ostatniego akapitu, niestety... może gdyby wydali to jako następcę debiutu jakieś 6-7 lat temu, powalczyli o kontrakt na zachodzie np. w Relapse to coś by z tego było a tak - wyjdzie jak zwykle. Trudno, ja ich słuchać będę i na koncerty też przyjdę. Jak zwykle.
OdpowiedzUsuńLehoo
"elementy spojne wyczuwalne z Ed Woodem", skojarzenia z The Kurws, nie ma jak to posadzic wszystko na ziemi zeby wszyscy wiedzieli o co chodzi, ale gowno, bzdury tu sie pisze LUUUUDZZZZIIEEEE
OdpowiedzUsuń