Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poś. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poś. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 maja 2011

Jaram się muzycznie: Moby - Be The One (2011, EMI Canada)


Moby znudził mi się już jakiś czas temu. Proces odwrotu od jego twórczości charakteryzował się chociażby tym, że nie jarałam się jego obecnością na HOF, a utwory, które kochałam jeszcze kilka lat  temu, stawały się coraz mniej interesujące. W ten sposób muzyka Moby’ego została powoli wchłonięta w głębokie czeluści mojego dysku i zapomniana. 

czwartek, 5 maja 2011

Various Artists: TRON: Legacy Reconfigured (2011, Walt Disney)

Po obejrzeniu filmu Tron nie byłam do niego przekonana w 100%, potem jednak spotkałam się z opinią, że to najdłuższy teledysk Daft Punk. Wystarczyło. Ścieżka dźwiękowa uwiodła mnie zresztą jeszcze przed wizytą w kinie. Jak widać nie tylko mnie, ponieważ za remixy na tej płycie zabrali się, specjalizujący się w różnych stylach muzycznych, świetni dj-e z całego świata.

poniedziałek, 2 maja 2011

Hercules And Love Affair - Blue Songs ( 2011, Moshi Moshi)

Hercules And Love Affair na swoją debiutancką płytą sprawił, że pozazdrościliśmy naszym rodzicom/dziadkom tzw. Gorączki sobotniej nocy. Synthpop i disco okazały się być czymś atrakcyjnym dla naszego pokolenia. Na swojej kolejnej płycie zespół postanowił się trzymać RETRO-spekcji, co jest zdecydowanie udanym posunięciem. Nie raz spotkaliśmy się z wykonawcami, którzy na swojej pierwszej płycie byli świetni, a na pozostałych starali się jedynie dogonić poziom reprezentowany na debiucie. Teraz pada zasadnicze pytanie: czy Hercules And Love Affair zalicza się do tego grona?

czwartek, 21 kwietnia 2011

Jedziemy na festiwal: Fenech – Soler (Burn Selector Festival)

Najpierw słów kilka o Selectorze. Wiem wiem, wszyscy narzekają, że line-up jest chujowy (nie cenzurować!)(jak Poś sobie zażyczyła, nie cenzurujemy - przyp. red.) i że nie warto jechać w tym roku. Ja jestem innego zdania, cieszę się, że nie ma mega gwiazd, przyciągających lansujących się ludzi, którzy przyjeżdżają tylko po to, żeby pokazać gdzie to się nie było i kogo się nie widziało. Mam nadzieję, że ta edycja będzie przypominała bardziej pierwszego Selectora, nie dość, że znowu na Krakowskich Błoniach, to z ludźmi, którzy przyjeżdżają dla muzyki, a nie dla lansu. O!

Jak już się wyżyłam, to spokojnie mogę przejść do wątku głównego.

piątek, 15 kwietnia 2011

Jedziemy na Festiwal: Crystal Fighters (Heineken Open’er Festival)‎

Od Piotr: Fuck you, Hipsters! presents: nowy dział na blogu! Od dziś możecie poznawać z nami wykonawców, którzy wystąpią na tegorocznych polskich festiwalach. Mamy nadzieję, że uda się nam przybliżyć sylwetki nieznanych Wam artystów. Dziś na pierwszy ogień poszli Crystal Fighters.

Od Poś: Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy usłyszałam, że na początku stycznia będą w warszawskiej Hydrozagadce. Niestety wówczas ich wizyta została odwołana. Teraz na wieść, że mają wystąpić na tegorocznym Openerze jaram się przeogromnie. Zwłaszcza, że jak zagłębicie się w czeluści naszego bloga, to łatwo będzie zauważyć, że ich debiutancka płyta została uznana przeze mnie za jedną z najlepszych w zeszłym roku.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Jaram się muzycznie: Phutureprimitive – Kinetik

Muszę przyznać, że niektóre dubstepowe brzmienia z domieszką ambientu (albo na odwrót, to już jak kto woli) w wykonaniu Phutureprimitive przyprawiają mnie o dreszcze.

niedziela, 3 kwietnia 2011

WARSAW LOVES NOIZE feat FUKKK OFFF

Warszawskie Powiększenie ostatnimi czasy organizuje coraz więcej imprez przyciągających fanów elektronicznych brzmień. Tym razem to tam odbyła się kolejna impreza z cyklu Warsaw Loves Noize. Rzeczywiście hałasu było dużo i to takiego hałasu, który duża część Warszawiaków zdecydowanie kocha. Było wszystko, co w szeroko pojętej elektronice jest potrzebne do szczęścia.

wtorek, 29 marca 2011

Jaram się muzycznie: Bodi Bill - What (2011)‎


Oto co serwuje nam trio Bodi Bill pochodzące prosto z Berlina: surowa elektronika połączona z folkowymi elementami, które stopniowo przechodzą w minimale, to wszystko z przeplatane glitchem, by ostatecznie okazało się, że tak właściwie to chodzi o indie. 

Adele - 21 (2011, XL)


Minęło trochę czasu od premiery tego krążka, naczytaliście się już pewnie wtedy wielu recenzji. Teraz przyszła nasza kolej! Był czas na zachwyty i pochwały, które często są chwilowe i spowodowane ogólnym entuzjazmem, jaki często wzbudza nowo wydana płyta. Jednak w przypadku 21 zachwyt nie przeminął, a pochwały okazują się jak najbardziej uzasadnione.

wtorek, 22 marca 2011

Jaram się muzycznie: Movits! - Ut ur min skalle (2011)‎


Nie mam bladego pojęcia o czym śpiewają, ale i tak jaram się opór. 

poniedziałek, 21 marca 2011

Jaram się muzycznie: Hard Mix - Defaults (2011)‎


Zaczęło się od utworu  Memories, który wysoko zawiesił poprzeczkę dla mającej powstać płyty. Twórca ze stajni Dovecote Records, Hard Mix mnie nie zawiódł.


poniedziałek, 7 marca 2011

Jaram się muzycznie: Siriusmo – Mosaik (2011)‎

Będzie krótko i na temat!

Jaram się muzycznie: Miami Horror – Illumination (2010)‎


Jakoś nie mogę się do końca przekonać do tego albumu, uzbroiłam się nawet w wersję z remixami mając nadzieję, że poprawią one moją opinię. No niestety, nie udało się. 

piątek, 4 marca 2011

Jaram się muzycznie: Jay Haze - Love=Evolution (2011)‎


 Na udostępnionym za darmo pod koniec stycznia albumie mamy zafundowaną porządną dawkę różnorodnych gatunków uzupełnionych ciekawie brzmiącymi  wokalami.

piątek, 25 lutego 2011

Jaram się muzycznie: Feed Me - Feed Me's Big Adventure (2010)‎


Wytwórnia Mau5trap, znana z wydawania takich artystów jak Deadmau5 czy Skrillex (przeczytajcie recenzję), przedstawia  nam swojego kolejnego twórcę. Proszę Państwa oto Feed Me! Pod tym pseudonimem ukrywa się Jon Gooch, znany na pewno fanom drum n’ bassowych produkcji jako Spor. Tym razem jednak nie usłyszymy za dużo tego gatunku. Feed Me jest projektem łączącym house, electro i  dubstep.

czwartek, 24 lutego 2011

Jaram się muzycznie: Gorillaz – The Fall (2010)

Jak doskonale wiadomo jedna z moich ulubionych płyt poprzedniego roku. Musze przyznać, że jaram się nią niezmiennie. Wydana dosłownie w ostatnich dniach 2010 kompilacja z trasy koncertowej po Stanach. Ale! 

niedziela, 20 lutego 2011

Jaram się muzycznie: Simian Mobile Disco - Delicacies

Tym razem Ford i Shaw postanowili zrezygnować z zapraszania innych twórców do współpracy i tym razem to oni znajdują się w centrum zainteresowania. Wbrew tytułowi nie znajdziemy tu za dużo przysmaków. Nie spodziewajcie się wpadających w ucho utworów takich jak „I Believe”, „Cruel Intentions”, „Hustler”, czy „Audacity of huge”. Zamiast nazwą płyty, lepiej zasugerujcie się okładką i przygotujcie się raczej na tortury i niestrawność, niż niesamowitą ucztę z przysmakami. 

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Jaram się muzycznie: Freddy Todd - Neon Spectacle Operator


Pierwszy LP tego wykonawcy, na dodatek dwupłytowy, więc jest dużo materiału dla spragnionych słuchaczy. Ostatnio coś ciągnie mnie do glitch-hopu, Todd nie ogranicza się jednak tylko do tego jednego gatunku, można usłyszeć u niego naprawdę dużo elektronicznych brzmień. Począwszy od dubstepu, przez idm, experimental, trochę psychodelicznych tonów i wszelkich innych wytwarzanych cyfrowo (i nie tylko) dźwięków, którymi album jest naprawdę porządnie naładowany.
Niesamowita mieszanka tego wszystkiego sprawia, że utwory są świetne i co najważniejsze, naprawdę zróżnicowane względem siebie. Nawet w obrębie pojedynczych utworów mamy do czynienia z dużym urozmaiceniem, ponieważ potrafią one przybrać niespodziewany kierunek, kiedy np. zaczynający się od skrzypiec kawałek przechodzi stopniowo w glitch, przeobrażający się w końcu w dubstep.
Płyta naprawdę godna uwagi. Przygotujcie się na niesamowitą podróż w towarzystwie bassów i nie tylko. No i od razu mówię, że nie odpowiadam za wszelkie szkody wyrządzone przesłuchaniem tego krążka.

Ulubione: Hustle Buster, Winter Defroster, All The Way Back (i wiele innych)

5.5/6

Poś

niedziela, 30 stycznia 2011

Jaram się muzycznie (chociaż nie do końca): JJ – no2


Po tym jak zachwyciła mnie płyta „Kills” zespołu JJ postanowiłam zapoznać się z ich poprzednią płytą o jakże ambitnej nazwie „no 2”.  Po jej przesłuchaniu przekonałam się dlaczego na swoim kolejnym krążku sięgnęli po podkłady innych wykonawców.
Teksty są na podobnym poziomie. Podkłady natomiast to już zupełnie inna bajka. Sporo tu brzmienia egzotycznych niezidentyfikowanych przeze mnie instrumentów. Ze zidentyfikowanymi instrumentami też mamy do czynienia, głównie z różnymi gitarami, czasem ze skrzypcami, czasem odrobiną elektroniki. Trzeba przyznać, że spełniają swoją rolę całkiem nieźle, nie przyćmiewają miłego głosu wokalistki.
Osobiście brakuje mi tu jednak czegoś. Album jest przyjemny dla ucha i to by było na tyle. Trzeba mieć na niego odpowiedni nastrój, bo nie należy on raczej do płyt, które mogą być słuchane przez nas zawsze i wszędzie. Może to kwestia tego, że jako rasowe elektro dziecko wolę trochę inne, bardziej „cyfrowe” brzmienia.

Spodobało się: Ecstasy

2/6

Poś

niedziela, 23 stycznia 2011

Jaram się muzycznie: The Glitch Mob - Drink The Sea

Pierwsza płyta jednych z głównych twórców glitch-hopu, czyli jak łatwo się domyślić połączenia glitchu i hip hopu. Trzeba przyznać, że na płycie więcej mamy do czynienia z tym pierwszym, bo z hh czerpany jest głównie charakterystyczny dla tego gatunku bit. Fakt ten bardzo mnie cieszy, ponieważ często mam tak, że strasznie podobają mi się podkłady hip hopowe i najchętniej skupiłabym się tylko na nich. Trio ze Stanów daje nam właśnie taką możliwość; wokal występuje tak naprawdę tylko w jednym kawałku, przypominając bardziej trip-hop.

Dlatego z przyjemnością można się oddać sztucznie wygenerowanym dźwiękom, które łączone z bitami rodem z hip hopu dają niesamowity efekt. Panowie z The Glitch Mob nie cierpią zdecydowanie na brak wyobraźni serwując nam 10 bardzo różnorodnych kawałków. Kawałków, gdzie wiele prostych dźwięków tworzy dość skomplikowane brzmienie, czasem spokojne, czasem trochę mroczne, a czasem naprawdę dynamiczne.

: Bad Wings i Drive It Like You Stole It.

(5/6)

Poś