poniedziałek, 2 maja 2011

Hercules And Love Affair - Blue Songs ( 2011, Moshi Moshi)

Hercules And Love Affair na swoją debiutancką płytą sprawił, że pozazdrościliśmy naszym rodzicom/dziadkom tzw. Gorączki sobotniej nocy. Synthpop i disco okazały się być czymś atrakcyjnym dla naszego pokolenia. Na swojej kolejnej płycie zespół postanowił się trzymać RETRO-spekcji, co jest zdecydowanie udanym posunięciem. Nie raz spotkaliśmy się z wykonawcami, którzy na swojej pierwszej płycie byli świetni, a na pozostałych starali się jedynie dogonić poziom reprezentowany na debiucie. Teraz pada zasadnicze pytanie: czy Hercules And Love Affair zalicza się do tego grona?

Na poprzednim krążku można było poczuć atmosferę lat 70 i Studio 54. Obecnie wehikuł czasu HALA przenosi nas w lata 80’ i 90’, a to wszystko dzięki dawce jackin house’u, chicago house’u  i królującego na poprzedniej płycie disco. Płyta różni się od debiutanckiego krążka. Przyczyną jest chociażby zmieniony skład zespołu, ponieważ pozostali jedynie twórca piosenek i producent Andy Butler oraz Kim Ann Foxman. Ludzie którzy do nich dołączyli sprawiają, że HALA nadal jest barwną grupą, jednak nie jestem pewna, czy to zadowoli dotychczasowych fanów. Butler próbuje udowodnić, że to on jest liderem projektu, jednak przyzwyczajonym do debiutanckiego krążka może zdecydowanie brakować Antony’ego Hegarty, ponieważ zaproszeni teraz wokaliści (Aerea Negrot, Kele Okereke, i Shaun Wrigh), to już niestety nie to samo.

Niech nikogo nie zwiedzie tytuł płyty, sugerujący panujący na niej smutek. Jest to krążek raczej do potupania, niż zamulania. Znajdzie się kilka spokojniejszych piosenek, ale ogólnie panują taneczne rytmy z końcówki ubiegłego wieku (no musiałam!). Słyszymy też od czasu do czasu charakterystyczne dla poprzedniej płyty momenty. Jednak krążek mnie nie przekonuje. Próba utrzymania poziomu debiutu się nie powiodła. Zastąpienie Hegarty’ego przez innych wykonawców pozbawiło zespół tak charakterystycznych i uwielbianych przez wszystkich wokaliz. Klimaty przełomu lat 80’ i 90’ nie jarają tak samo jak szalone, kolorowe i bajeczne lata 70’.

Ulubione: "Painted Eyes"



5/10



Hercules & Love Affair - Blue Songs
by moshi moshi music

Poś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.