czwartek, 7 kwietnia 2011

Jaram się muzycznie: Phutureprimitive – Kinetik

Muszę przyznać, że niektóre dubstepowe brzmienia z domieszką ambientu (albo na odwrót, to już jak kto woli) w wykonaniu Phutureprimitive przyprawiają mnie o dreszcze.





Wykonawca ten pojawia się w nowej odsłonie, po 6 latach od wydania poprzedniej, utrzymanej w ambientowych klimatach płyty pokazuje, że stać go na coś… no właśnie nie do końca innego, ale z nowymi elementami.

Nie dajcie się zmylić pozorom, bo mimo tego, że podstawą albumu są nadal ambientowe motywy, to detale, które wplatane są w utwory nie pozwolą wam się znudzić. Wręcz przeciwnie, Kinetik w nienachlany sposób rozbudzi swojego słuchacza eksplozją dźwięków. Tym magicznym dodatkiem są dubstepowe linie, które pojawiają się w utworach. Od czasu do czasu znajdziemy też elementy glitchu. W niektórych piosenkach dochodzi nawet do sytuacji, gdzie elektroniczne dodatki przejmują ostatecznie pierwszy plan w utworze,
a ambient stanowi dla nich jedynie przyjemne tło. Możecie zapomnieć o wokalach, te pojawiają się rzadko
i nie przyjmują raczej standardowej formy.

Płyta dobra do ukojenia ducha. Mieszanka downtempo z innymi, niekoniecznie pokrewnymi gatunkami muzycznymi, zdecydowanie wyszła na plus.

Ulubione: "Kinetik", "Xotica", "Predatory Instincts"

7/10

 
Poś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.