czwartek, 21 kwietnia 2011

Jedziemy na festiwal: Fenech – Soler (Burn Selector Festival)

Najpierw słów kilka o Selectorze. Wiem wiem, wszyscy narzekają, że line-up jest chujowy (nie cenzurować!)(jak Poś sobie zażyczyła, nie cenzurujemy - przyp. red.) i że nie warto jechać w tym roku. Ja jestem innego zdania, cieszę się, że nie ma mega gwiazd, przyciągających lansujących się ludzi, którzy przyjeżdżają tylko po to, żeby pokazać gdzie to się nie było i kogo się nie widziało. Mam nadzieję, że ta edycja będzie przypominała bardziej pierwszego Selectora, nie dość, że znowu na Krakowskich Błoniach, to z ludźmi, którzy przyjeżdżają dla muzyki, a nie dla lansu. O!

Jak już się wyżyłam, to spokojnie mogę przejść do wątku głównego.



 Fenech-Soler! Jaram się przeogromnie, bo bardzo lubię kawałki brytyjskiego kwartetu (Ben Duffy, Daniel Soler, Ross Duffy i Andrew Lindsay). Ich twórczość wygrzała sobie już wygodne miejsce w moim odtwarzaczu i za prędko go nie opuści. Dlatego też wiadomość o ich przyjeździe do Polski jest dla mnie zdecydowanie dobra.

Zespół specjalizuje się w dość lekkich utworach. Sami członkowie określają swoją muzykę jako elektro-synth pop. Piosenki mają wg nich klubowe zacięcie, ale są pisane tak, żeby równie dobrze brzmieć w radiu. Muszę przyznać, że rzeczywiście lepiej się tego nie da ująć. Właśnie dzięki takiej uniwersalności ten zespół ma u  mnie dużego plusa.
A jak będziecie grzeczni, wejdziecie na stronę oficjalną, to po wpisaniu swojego maila dostaniecie link do ściągnięcia EP-ki White Versions. Także czego chcieć więcej. Zresztą na stronkę warto wejść po prostu dla czystej przyjemności, bo jest całkiem nieźle zrobiona, znajdziecie na niej teksty piosenek, downloady, sklep, zdjęcia, filmy itd. Więc dla każdego coś miłego.

Słów kilka na temat płyty:

We wrześniu zeszłego roku została wydana płyta pod tytułem (tu fanfary): Fenech-Soler. No przy tytule to się nie wykazali za bardzo. Ale to pewnie dlatego, że inwencją twórczą postanowili się pochwalić w inny sposób. Czyli poprzez stworzone przez siebie utwory.
Jak łatwo się domyślić tłem muzycznym są elektroniczno – synthowe dźwięki. Do tego w niektórych piosenkach dochodzą też sekcje dęte (a to moja słabość), pianino czy perkusja. To wszystko w połączeniu z głosem wokalisty (Ben) daje nam świeże i przyjemne dla ucha kompozycje. Czasem przybierają one klimat zdecydowanie popowy, a czasem bliżej im do indie. Teksty też są niczego sobie. Ogólnie większość piosenek podbiła moje muzyczne serduszko.

Ulubione: "Lies", "Golden Sun", "Stop and Stare", "Walk Alone".
 
8/10
 
I na koniec! Z tego co można pooglądać na YT to zespół całkiem nieźle radzi sobie na żywo, więc mam nadzieję, że nie zawiedzie moich oczekiwań. A jak o YT mowa, to warto też zapoznać się z remixami Fenech-Soler jakie popełnili na innych wykonawcach ;)

Poś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.