Przedostatni dzień Płytowego Grudnia przynosi nam piękną paczkę przygotowaną przez Sonic Records. Wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć, ale póki to nie nastąpiło, możecie walczyć o paczuszki muzyczne.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą JJ. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą JJ. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 22 grudnia 2014
niedziela, 30 stycznia 2011
Jaram się muzycznie (chociaż nie do końca): JJ – no2
Po tym jak zachwyciła mnie płyta „Kills” zespołu JJ postanowiłam zapoznać się z ich poprzednią płytą o jakże ambitnej nazwie „no 2”. Po jej przesłuchaniu przekonałam się dlaczego na swoim kolejnym krążku sięgnęli po podkłady innych wykonawców.
Teksty są na podobnym poziomie. Podkłady natomiast to już zupełnie inna bajka. Sporo tu brzmienia egzotycznych niezidentyfikowanych przeze mnie instrumentów. Ze zidentyfikowanymi instrumentami też mamy do czynienia, głównie z różnymi gitarami, czasem ze skrzypcami, czasem odrobiną elektroniki. Trzeba przyznać, że spełniają swoją rolę całkiem nieźle, nie przyćmiewają miłego głosu wokalistki.
Osobiście brakuje mi tu jednak czegoś. Album jest przyjemny dla ucha i to by było na tyle. Trzeba mieć na niego odpowiedni nastrój, bo nie należy on raczej do płyt, które mogą być słuchane przez nas zawsze i wszędzie. Może to kwestia tego, że jako rasowe elektro dziecko wolę trochę inne, bardziej „cyfrowe” brzmienia.
Spodobało się: Ecstasy
2/6
Poś
Autor:
Fuck you, Hipsters!
o
18:47
0
komentarze

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Jaram się muzycznie,
JJ,
Poś,
recenzja
czwartek, 13 stycznia 2011
Jaram się muzycznie: JJ – Kills
Szwedzka grupa JJ. Ciężko się zdecydować czym tak właściwie jest ich twórczość, bo trzeba im przyznać, że mieszają dość dużo wszelkich gatunków. Na płycie „Kills” mamy do czynienia z chwytliwymi, wpadającymi w ucho podkładami. Co istotne wpadającym w ucho samym wykonawcom, nie rozpoznaje wszystkich z nich, ale można zauważyć, że wiele jest zapożyczonych od innych twórców. Czasem możemy też zauważyć niezwykłe podobieństwo do tekstów innych wokalistów.
Ale! Bo zawsze musi być jakieś ale… żeby nikt nie miał wątpliwości, nie jeżdżę w tej chwili po nich. Mi się to naprawdę zajebiście spodobało. Hip-hopowe podkłady połączone z łagodnym wokalem, nierzadko przerabianym przez syntezatory, z domieszką rapu. Jestem pod wrażeniem tego jak można przerobić to co już znamy i lubimy. Ba! Co ważniejsze, przerobić to w taki sposób, żebyśmy polubili bardziej nową wersję.
Ulubione: Still, Die tonight, Boom
(5/6)
Poś
Autor:
Fuck you, Hipsters!
o
15:27
0
komentarze

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Jaram się muzycznie,
JJ,
Poś,
recenzja
Subskrybuj:
Posty (Atom)