Trzynasty dzień oczekiwania i wytwórnia wszystkim bardzo dobrze znana. Lado ABC, bez której nie mogłoby być Płytowego Grudnia, corocznie dominuje polski rynek wydawniczy. W tym roku nie było inaczej.
I znowu tak wyszło, że to ja piszę o wytwórni Lado
ABC. Dlatego chyba nie ma sensu powtarzać się (jeśli ktoś
pierwszy raz spotyka się z tą oficyną, to niech sprawdzi, co
napisałem w
tym miejscu), a warto jedynie dodać, że wytwórnia z roku na
rok ma się coraz lepiej. Wciąż dostarcza świetnych, wartościowych
rzeczy, które fan muzyki ALTERNATYWNEJ zna, a przynajmniej chyba tak
powinno być. Dlatego zamiast bezsensownego pisania i chwalenia
(chociaż to akurat ma sens), warto sprawdzić, co Lado przygotowało
dla Was pod choinkę drodzy czytelnicy.
Aha, co istotne, w tym roku Lado ABC świętuje swoje dziesięciolecie, a 29 grudnia warto odpalić TVP Kulturę!
Aha, co istotne, w tym roku Lado ABC świętuje swoje dziesięciolecie, a 29 grudnia warto odpalić TVP Kulturę!
Baaba – EasterChristmas
Włączyłem „Sopole” i myślałem, że mój
sprzęt coś niedomaga, ale na szczęście TO TAK MA BYĆ, bo potem
leci ładny digitalny walczyk. W ogóle jest cały legion zakrętów,
przeskoków, podcięć, powtórzeń, a stylistycznie jest równie
bogato, bo znajdziemy disco, jazz, elektronikę, rocka i różne inne
wariactwa, na jakie stać i nie stać tego składu. Takie POWIEDZENIE
mi się przypomniało: Gdzie diabeł nie może, tam Baabe pośle. No
i posłał.
Deerhoof – La Isla Bonita
Jeszcze bez słuchania napisałem sobie:
kolejny album SYMPATYCZNEJ formacji z San Francisco, który
słucha się z przyjemnością, bo i fajne melodie są, bo jest spoko
produkcja, i nawet to nawiązanie do Madonny nie jest żenujące.
Po kilku przesłuchaniach La Isla Bonita mogę natomiast
napisać: kolejny album SYMPATYCZNEJ formacji z San Francisco,
który słucha się z przyjemnością, bo i fajne melodie są, bo
jest spoko produkcja, i nawet to nawiązanie do Madonny nie jest
żenujące. Jak widać, czasami warto pisać recenzje, nie
słuchając płyt, c'nie Piotrek?
Der Father – Wake Up
Niepokojący album z noise'ową elektroniką i
nowofalową aurą. Taki mariaż, którego wynikiem jest zimny
electro-rock popularny w końcówce lat dziewięćdziesiątych („Hej
Hej” czy „Stronger Fit” choćby). Ale nie brakuje też
momentów niemal balladowych („Broken Love”) czy punkowych
(„Der Mother” albo „Brother”) . A jeśli dodam,
że „do składu [Sokołowska/Pigoński – przyp. TS] szybko
dołączyli: Rihanna, papież, G.D. Busch, Elvis P. i Jerzy A.
Rogiewicz, wspierający skład swoim perkusyjnym geniuszem”, to
już w ogóle będzie GRUBO.
Ed Wood – Post-Mortem Lovers
Zawsze lubiłem tę kapelę, a wraz z najnowszą płytą
polubiłem jeszcze bardziej. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, że w
2014 muzyka gitarowa coraz bardziej słabnie, to trzeba oddać Edowi
jeszcze większe propsy. Ich post-surf-noise-hardcore'owy łomot
brzmi pełnie i zachęcająco, a inteligentnie ułożone riffy
wkradają się do głowy już przy pierwszym przesłuchaniu
Post-Mortem Lovers, więc nie ma mowy o nudzie czy niedosycie.
Tak trzymać!
Felix Kubin – Zemsta Plutona
Niemal dokładnie rok temu pisałem o Zemście
Plutona: Jego potargana, kwaśno-zgrzytliwa elektronika
całkiem ciekawie kontrastuje z innymi pozycjami labelu. I gdy
wróciłem sobie do wydanego w Lado krążka Felixa Kubina, to muszę
powiedzieć, że podtrzymuję zdanie. Jeśli nie słyszeliście, a
ponadto chcecie sprawdzić, jak duży jest to kontrast, to walczcie o
paczkę!
Paweł Szamburski – Ceratitis Capitata
Tytuł wskazuje na konotacje z muszkami żyjącymi w
basenie Morza Śródziemnego, ale dajmy sobie z tym spokój, skoro
Szamburski, jeden z szefów wytwórni, wytwarza tak wyciszoną, kontemplacyjną, niemal ocierającą się o jakieś sakralne
medytacje aurę. A dokonuje tego wyłącznie dzięki klarnetowi, na
którym swobodnie improwizuje i wprowadza słuchacza w coraz większy
trans. Na wyciszenie umysłu ten album pasuje idealnie.
Xenony – Xe
„All songs composed, arranged and programmed by
PIOTR BUKOWSKI and his COMPUTER” – hmm... no nieźle. Ciekawe,
jak obaj wykonawcy dzielili się pracą przy tworzeniu Xe?
Wydaje się, że większość roboty dowalił komputer, ale mam
nadzieję, że jednak było przynajmniej po równo. Jeśli chcecie
sami rozstrzygnąć, kto więcej tu działał i do kogo należą
pomysły na zakręcone, 8-bitowe melodyjki czy przeszywające
pejzażowe smugi, to posłuchajcie sami.
Wszystko, co musicie zrobić, to wysłać nam maila na nasz specjalny adres: plytowygrudzien@fyh.com.pl. W tytule musicie napisać „Konkurs świąteczny: nazwa wytwórni, której płyty rozdajemy” (w tym wypadku „Konkurs świąteczny: Lado ABC”). A w treści maila musicie odpowiedzieć na proste pytanie: „Jaki jest Twój album roku?”.
W każdej serii będziemy przedstawiać inne wytwórnie i inne albumy. Odpowiedzi możecie do nas przysyłać do 23 grudnia. W Wigilię wielkie rozwiązanie całości. Podawane przez Was albumy nie muszą być związane z daną wytwórnią. Chodzi o wszystkie wydawnictwa, które ukazały się w 2014 roku.
***
Ho Ho Ho!
Tomasz Skowyra
POLECAMY LEKTURĘ na Płytowy Grudzień:
06.12: Wstępniak
08.12: Requiem Records
09.12: Lasy Państwowe
10.12: Mystic Production
11.12: Seayou Records
12.12: Music Is The Weapon
13.12: Technosoul
14.12: Endless Happiness
15.12: SeeYouSoon.pl
16.12: Alkopoligamia.com
17.12: Latarnia
17.12: BDTA
09.12: Lasy Państwowe
10.12: Mystic Production
11.12: Seayou Records
12.12: Music Is The Weapon
13.12: Technosoul
14.12: Endless Happiness
15.12: SeeYouSoon.pl
16.12: Alkopoligamia.com
17.12: Latarnia
17.12: BDTA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.