poniedziałek, 8 grudnia 2014

PŁYTOWY GRUDZIEŃ W FYH!: Requiem Records


Płytowy Grudzień rozkręca nam się na dobre. Po paczkach przygotowanych przez Wytwórnię Krajową i Wytwórnię Światową (6 grudnia) oraz Nasiono Records (wczoraj), dziś przychodzi czas na jednego z kolosów wydawniczych w kraju. Requiem Records to trzecia wytwórnia, która podarowała paczkę dla nas i dla Was. A co znajdziemy w świątecznej skarpecie? 



Tyle lat, tyle pięknych lat w branży muzycznej. Requiem Records niemal dwie dekady dostarcza słuchaczom dobrej muzyki. A że artystów w swojej stajni ma nietuzinkowych, tak i nietuzinkowe są same wydawnictwa wytwórni z Piaseczna.


Bo spójrzmy na samych wykonawców - jest Jakub Pokorski (Krojc), jest Marcin Cichy (Meeting By Chance, członek Skalpela), jest Konrad Kucz, jest Msza Święta w Altonie i jest też Jerzy Mazzoll. Są Das Moon oraz Jachna i Buhl, są Trzy Tony i Hati, a także znajdzie się album Almost Dead Celebrities, który nagrali Piotr Gwadera, Paweł Cieślak i Łukasz Lach, czyli - jak by nie patrzeć - śmietanka artystyczna. 

Są też specjalne wydawnictwa i serie, jak Archive Series, przez które Requiem wspiera i nadaje życia starym albumom z lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Są specjalne płyty Eugeniusza Rudnika, niesamowite wersje limitowane (które naprawdę są niesamowite i naprawdę limitowane, a oprawa graficzna może robić wrażenie), a już w 2015 roku wytwórnia udostępni nową serię, Opus Series, czyli współczesna muzyka klasyczna. Jej zawartość przypadnie do gustu wielu słuchaczom, jesteśmy tego pewni. 

I działa tak Requiem Records, i działa prawie dwadzieścia lat. Działa w najlepsze, a dowodem na to niech będą jej ostatnie wydawnictwa: solowa płyta Pawła Bartnika (kIRk, Msza Święta w Altonie), Krojca i Meeting By Chance, Das Moon, Konrada Kucza. Wymieniać można jeszcze długo i długo, ale lepiej samemu się o tym przekonać.

Requiem przygotowało dla nas i dla Was także świąteczną paczkę z okazji Płytowego Grudnia. A co ten muzyczny Mikołaj zostawił w swojej skarpecie?

***

Das Moon - Weekend in Paradise

Drugi studyjny album Das Moon ukazała się trzy lata po wydaniu Electrocution. Zmieniła się wytwórnia, nie zmieniła stylistyka. Warszawska formacja nadal gustuje w fuzji industrialu i krautrocka. Weekend in Paradise nadal będzie budził skojarzenia z Depech Mode z jednej strony, i Einstürzende Neubauten z drugiej. A na płycie masa przebojów, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że hit goni hit, a dowodem niech będą „Violent Lullaby”, „Colours”, „Not a Happy Song” czy „Manual”.

Jachna / Buhl - Atropina


Gdy za coś biorą się Wojciech Jachna i Jacek Buhl, łatwo przewidzieć efekt tych prac. No, może nie tak do końca łatwo, bo przy tym duecie nigdy nic nie wiadomo, ale łatwo w tym sensie, że po prostu finalnie wszystko wyjdzie niemal perfekcyjnie. Materiał zarejestrowano na strychu bydgoskiej Biblioteki Miejskiej, a zarejestrowano na czterośladowym magnetofonie. A jak Jachna i Buhl razem grają, to grają tajemniczy, nieokiełznany i klimatyczny jazz z przymiotnikiem awangardowy. I tak rzeczywiście jest. Atropina to składająca się z dziewięciu etapów podróż przez melancholijne, dziwne, trochę mistyczne, trochę także przytulne i orientalne niekiedy stacje. Chociaż na instrumentarium duetu składa się jedynie trąbka i perkusja (oraz efekty elektroniczne), całość brzmi bardzo rozlegle i... na swój sposób potężnie. W kategorii jazzowych wydawnictw, w tym roku Atropina powinna nieco namieszać. Czy tak będzie, okaże się przy podsumowaniach, a póki co warto pozapętlać sobie ten album, w szczególności „Beduina”, „Nocny pociąg”, „Zulu” czy „Na podniebnych huśtawkach”. To tylko propozycje, bo dobrej muzyki tutaj bez liku.

Trzy Tony - Efekt księżyca


Ładne tytuły utworów to jedno, ładna muzyka stanowi kolejny powód, by zapoznać się, a następnie zaprzyjaźnić z Efektem księżyca. Zresztą, czy sam tytuł płyty nie stanowi dość dużej zachęty? Ano właśnie, stanowi i to ogromną, ale muzyka jest ważniejsza. Trzech wirtuozów z Bydgoszczy, trzech związanych z klubem Mózg postanowiło zamknąć się w piwnicy i grać. A grali tak i grali w najlepsze, improwizując swobodnie pod osłoną nocy. Efektem jest osiem kompozycji, których najprzyjemniej faktycznie słucha się w nocy i słucha w ogromnym skupieniu. Bo Trzy Tony to trio stworzone dla wymagającego słuchacza, słuchacza otwartego i słuchacza ciekawego. Flet, klarnet, perkusja i muzyka pełna z jednej strony aury senności, z drugiej szaleńczego momentami ekspresjonizmu. 

Konrad Kucz - Sleepy Music

Pisanie o twórczości Konrada Kucza jest jak opowiadanie dorosłym o literkach lub słuchanie muzyki ze stoperami w uszach - głupie. A głupie jest, bo każdy obeznany z ładną muzyką słuchacz powinien znać tego legendarnego artystę, który tworzy od blisko dwóch dekad (albo dłużej, albo krócej - kto by tam liczył!). W tym roku Kucz przygotował Sleepy Music i tu już sam tytuł zdradza zawartość płyty. Syntezatorowe pasaże faktycznie działają usypiająco i kojąco, a Konrad Kucz wydaje się być najmniej spieszącym się na świecie człowiekiem. Nie znam się na tych wszystkich programach producenckich, ale umiem rozpoznać brzmienie, na przykład, wiolonczeli i dostrzec po prostu ładne melodie. Tymi Kucz omiata na swoim albumie odbiorców i robi to z niesamowitą gracją. Z gracją, do której już wszystkich chyba przyzwyczaił. 

Wszystko, co musicie zrobić, to wysłać nam maila na nasz specjalny adres: plytowygrudzien@fyh.com.pl. W tytule musicie napisać „Konkurs świąteczny: nazwa wytwórni, której płyty rozdajemy” (w tym wypadku „Konkurs świąteczny: Requiem Records”). A w treści maila musicie odpowiedzieć na proste pytanie: „Jaki jest Twój album roku?”

W każdej serii będziemy przedstawiać inne wytwórnie i inne albumy. Odpowiedzi możecie do nas przysyłać od dzisiaj do 23 grudnia. W Wigilię wielkie rozwiązanie całości. Podawane przez Was albumy nie muszą być związane z daną wytwórnią. Chodzi o wszystkie wydawnictwa, które ukazały się w 2014 roku.

***

Ho Ho Ho!
Piotr Strzemieczny


POLECAMY LEKTURĘ na Płytowy Grudzień:
06.06: Wstępniak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.