Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Monika Pomijan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Monika Pomijan. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 lutego 2012

Various Artists – "Please, Please, Please. A Tribute to The Smiths” (2011, American ‎Laundromat Records)‎

Problem z nagrywaniem płyt w hołdzie jakiemuś zespołowi polega na tym, by nie zaprzepaścić tego, co w jego muzyce najważniejsze, a jednocześnie wnieść coś od siebie. Udało się to polskim twórcom na Warszawa. Tribute To Joy Division, ale już niekoniecznie Brytyjczykom na Please, Please, Please. A Tribute to The Smiths.

wtorek, 31 stycznia 2012

Fuck you, Hipsters! podsumowują: Najlepsze zagraniczne płyty 2011

Ostatnim dniem stycznia ostatecznie zamykamy 2011 i tym samym prezentujemy podsumowanie najlepszych płyt ubiegłego roku. Tych dziesięć pozycji to swoiste wisienki na torcie, ukoronowanie naszych wcześniejszych topów - pozytywnych i negatywnych, polskich i zagranicznych. Prezentujemy "best of the best" wg FYH!

sobota, 28 stycznia 2012

Fuck you, Hipsters! podsumowują: zagraniczne gnioty 2011, czyli płyty, które za was połamaliśmy

Były najgorsze polskie płyty, czas na płyty zagraniczne.

czwartek, 26 stycznia 2012

Fuck you, Hipsters! podsumowują: Najładniejsze piosenki ubiegłego roku, czyli single 2011

Już powoli kończymy nasze rozłożone na cały miesiąc podsumowania ubiegłego roku. Tym razem o najlepszych singlach wydanych w ostatnich dwunastu miesiącach!

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Fuck you, Hipsters! podsumowują: Nieznane, a błąd! 2011, czyli poznaj, bo naprawdę warto

Druga edycja "Nieznanych, a błąd" już właśnie przed Wami (i nami). Co jest hipsterskie, czyli czego słucha mała ilość osób, co jest warte Waszych uszu (a czego nie znacie). Dziesięciu wykonawców, bez zbędnej hierarchii, których powinniście poznać. Jeśli się nie spodoba, blame it on our youth.

niedziela, 1 stycznia 2012

Fuck you, Hipsters! podsumowują: Dobre polskie płyty 2011

Opisaliśmy już szrot, czas więc na te prawdziwe polskie perełki. Płyty, które urzekły, do których z chęcią wracaliśmy na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. Albumy, których szybko nie zapomnimy.

piątek, 23 grudnia 2011

Patrick Wolf – „Brumalia” EP (2011, Mercury Records)

Zaczynając pisać tę recenzję zorientowałam się, że wcale nie słucham tego, co leci w słuchawkach. To była bezwiedna obrona moich uszu i mózgu przed dojmująco złą muzyką. Patrickowi Wolfowi bowiem mało było koszmarnego nowego albumu, postanowił nagrać jeszcze gorszą EP-kę. A ja mam ochotę wyrzucić komputer przez okno.
 

środa, 21 grudnia 2011

David Lynch – „Crazy Clown Time” (2011, Play It Again Sam Records)

Czym jeszcze może zaskoczyć człowiek urastający już niemal do legendy światowego kina? Ten, który szokował debiutancką Głową do wycierania, a potem serwował coraz więcej absurdu, szaleństwa i kontrowersji? Może kolejną dawką transowego obłędu. Tym razem muzyczną.
 

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Wild Beasts – „Smother” (2011, Domino)

Każdy szanujący się klasyk dorabia się w końcu swoich nieślubnych dzieci. Nie inaczej jest z The Smiths. Choć Morrissey nagrywa i koncertuje solo, jedna z legend indie może pochwalić się potomkami, którzy debiutanckim Limbo, Panto w 2008 zatrzęśli rynkiem. Kolejny album pokazał ich zupełnie nową twarz, teraz zaskakują wszystkich po raz trzeci. O kim mowa i czy ten tajemniczy zespół nadal gra indie?


poniedziałek, 21 listopada 2011

Fink w Blue Note - relacja

Po tym jak Automatik kazał się przygotować Poznaniowi na muzyczną ucztę, trudno było nie mieć dużych oczekiwań wobec koncertu Finka w klubie Blue Note. Powiedzieć, że zostały one spełnione, to mało, bowiem nie tylko miejsce okazało się idealne, ale i muzycznie Brytyjczyk pokazał swoją ninjatune’ową klasę.

piątek, 18 listopada 2011

Patrick Wolf – „Lupercalia” (2011, Mercury Records)

Lupercalia udowadnia, że czasem warto pozostać przy pisaniu smutnych tekstów, bowiem nagła radość z życia nie wpływa muzycznie na zdrowie. Patrick Wolf dotąd był balansującym na granicy kiczu artystą-zagadką. Teraz to szczęśliwy Patrick Wolf, który zapadł się w kliszę.