niedziela, 25 października 2015

GIGOWA POLECAJKA: Distorted Festival



7 listopada rusza Distorted Festival. Dwa kluby, trzy dni, masa dobrej muzyki. W Kulturalnej i w Hydrozagadce wystąpią Sean Nicholas Savage, Syny, A Place to Bury Strangers oraz supporty: Touchy Mob i Grooms. Będzie głośno i będzie bardzo dobrze. Więcej o festiwalu w naszej Gigowej polecajce. 

Instytucja festiwali rozrzuconych po różnych częściach miasta i na dodatek odbywających się w różnych terminach (czytaj: nie dzień po dniu) znana jest już od jakiegoś czasu. Mamy Green Zoo, Mamy Warsaw Music Week, pewnie kilka innych też by się znalazło, ale nie ma co rozdrabniać się na drobne. W listopadzie w Warszawie znowu ruszy Distorted Festival. Druga edycja wydarzenia organizowanego przez Distorted Animals Booking to koncerty Seana Nicholasa Savage'a, Synów i A Place to Bury Strangers. Jest różnorodnie, jest ciekawie!

Takim zdaniem można podsumować bookingi tegorocznej odsłony Distorted Festival. Bo organizatorzy zadbali o różnorodność i to nie podlega żadnym wątpliwościom. Z jednej strony mamy królów chaosu, władców hałasu i jeden z najgłośniejszych post-shoegaze'owych zespołów ostatnich lat. Z drugiej kochanego w Polsce Kanadyjczyka. No i nasze rodzime tegoroczne objawienie obracające się w hip-hopie w wersji abstrakt. Będzie się działo między 7 a 17 listopada.

Idea Distorted Festivalu ruszyła w ubiegłym roku, kiedy w czerwcu wystąpili Phedre, Gary War, Olivier Heim i Ken Park. Zainteresowanie tym cyklem, tak samo jak i wszystkimi wydarzeniami organizowanymi przez Distorted Animals Booking mówiło jedno: trzeba będzie to powtórzyć.

Teraz, w listopadzie, już w nie takich ładnych warunkach pogodowych, DF odbędzie się po raz kolejny. Plejada zaproszonych artystów gra sama za siebie - Seana Nicholasa Savage'a rekomendować nie trzeba, Syny zgarniają w tym roku całą pulę, będąc objawieniem i debiutem roku na polskiej ziemi, a A Place to Bury Strangers? Cóż, klubowe koncerty to sztos. Zgiełk, że po gigu nie słyszy się nic przez tydzień, ale i tak od razu po wyjściu chce się na ajpodzie puszczać ich kawałki od nowa.


SEAN NICHOLAS SAVAGE
7.11.2015
Cafe Kulturalna

BILETY: 25 zł (dostępne tylko przy wejściu do klubu)
EVENT: K L I K!

Cafe Kulturalna ostatnio bardzo lubi kanadyjskich artystów. Świetnie się składa, bo my też. Po elektryzującym koncercie Suuns w kooperatywie z Jerusalem In My Heart, tym razem progi tej stołecznej miejscówki przekroczy Sean Nicholas Savage. Rola, jaką mu powierzono, również nie jest bez znaczenia – koncert ten zainauguruje tegoroczną, drugą edycję Distorted Festival. 

Pochodzący z Montrealu songwriter ma niespotykanie bogatą dyskografię. Od początku solowej kariery w 2008 roku wydał już... dwanaście albumów! I właśnie pozycja numer dwanaście, zatytułowana Other Death, wydana we wrześniu tego roku jest jednym z głównych powodów wizyty Kanadyjczyka w naszym kraju. To nastrojowa podróż idealnie oddająca klimat wytwórni Arbutus Records, z jaką związana jest gwiazda pierwszego festiwalowego wieczoru. 

Dla fanów wysmakowanych kompozycji w klimacie smooth R&B, przemieszanych z synthpopem i okraszonych sporą dawką eksperymentalnej fantazji to pozycja obowiązkowa. To zdaniem niektórych najlepszy męski falset od czasu Prince'a. Czy można wymarzyć (a w przypadku Savage'a - ciężko wypracować) sobie lepszą reklamę?

SYNY
14.11.2015
Cafe Kulturalna


BILETY: 25 zł (dostępne tylko przy wejściu do klubu)
EVENT: K L I K!

Tydzień później w Warszawie, znowu zresztą w Kulturalnej, zobaczymy Synów. Duet tworzony przez Piernikowskiego i 1988 to tegoroczni zwycięzcy, a przynajmniej chyba tak można o nich mówić. Ich wizja abstrakcyjnego hip-hopu sprawiła, że o Synach mówiło się chyba wszędzie. A czy pozytywnie, czy też nie - a czy to ważne? Ważne, że było, a było uzasadnienie - debiutancki album Orient. Luźny, chwytliwy, oldschoolowy, nawiązujący do starodawnego rapu, z bitami w stylu lo-fi, trochę pastisz, bardzo wypadkowa muzycznych zainteresowań obu artystów. Niebanalne teksty, podkłady jak ze starego kaseciaka... No i bardzo dobre występy na żywo, a to w przypadku gigu w Kulturalnej istotne.

Kariera Synów nabrała rozpędu od czasu premiery Orientu w lutym. Coraz więcej koncertów, dłuższe trasy, występy na znaczących festiwalach. Coś, co wielu uznałoby za zajawkową przygodę, taki strzał na raz, na kilka gigów przy okazji płyty, okazało się być czymś dużym. Należy tylko pogratulować, założyć snapa i bujać się w Kulturalnej do bitów Przemka Jankowiaka i Roberta Piernikowskiego. Do takich hitów jak „Hitykamienie”, „Wkurw”, „Gonie” czy „J.O.T.R” inaczej się nie da.


A PLACE TO BURY STRANGERS
17.11.2015
Hydrozagadka

BILETY: 40 zł i 50 zł (KUP BILET) / 60 zł (wejście do klubu)
EVENT: K L I K!

Jedyny koncert w ramach Distorted Festivalu, który nie odbędzie się w Cafe Kulturalnej a w Hydrozagadce. Z Centrum udajemy się na Pragę, żeby na żywo sprawdzić, jak A Place to Bury Strangers rozniecają ogień hałasu, podkręcając swoje piece do granic możliwości. Do Warszawy APTBS przyjadą z wydanym na początku roku Transfixiation, czwartym studyjnym albumem, którym zespół jednak nieco zluzował swoje noise'owe zapędy. Oczywiście to nadal dobra, a nawet bardzo dobra płyta z wieloma mocnymi utworami, które w warunkach koncertowych pewnie będą wgniatać w ziemię z większym impetem - w końcu to występ na żywo. Spodziewać się możemy materiału głównie z Transfixiation własnie, ale Amerykanie wiedzą, że polska publiczność kocha ich bezgranicznie za debiut i Exploding Head. No i za koncerty, bo te zawsze cieszyły się uznaniem fanów.

Bo trio z Brooklynu jak niewiele obecnie zespołów potrafi z nieładu, z tej hałaśliwej sieki stworzyć coś pięknego i oddziałującego na ludzkie emocje. Na scenie katują instrumenty, oddają się noise'owemu transowi, sieją swoje wizje muzycznej apokalipsy i jeszcze się przy tym nieźle bawią. Oliver Ackermann na swojej produkcji efektach wytwarza takie dźwięki, że głowa mała, a pozostali koledzy z A Place to Bury Strangers wcale nie chcą być gorsi.

Co jest pewne? Że będzie głośno. Może być też bardzo głośno i niewyobrażalnie głośno. Będzie też pogo i będzie też dym, stroboskopy i prawdopodobnie u koników da się zakupić zatyczki do uszu. Jeśli o zespole, którego debiut wyszedł osiem lat temu można powiedzieć, że to legenda, to A Place to Bury Strangers bez wątpienia legendarni już są. Dzisiejszy shoegaze'owy światek może jakoś imponująco się nie prezentuje, ale nawet gdyby tak było, formacja Ackermanna i tak przewodziłaby w tej stawce. Tak jest i teraz. 

***

Miłosz Karbowski, Piotr Strzemieczny

POLECAMY LEKTURĘ:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.