sobota, 13 listopada 2010

You Can't Win, Charlie Brown - You Can't Win, Charlie Brown

Była kiedyś taka fajna bajka „Fistaszki”, był też pewien chłopiec, co Charlie Brown się nazywał. Pochodził z Ameryki, miał swoich kumpli. I wszystko byłoby git, gdyby nie fakt, że we wszystkim ten Charlie był słaby, wszystko przegrywał. Ogólnie można stwierdzić, że nie miał wesołego życia. Ten serial animowany popularny był na całym świecie, fanów miał również i w Portugalii. Akurat w Lizbonie zebrało się kiedyś czterech takich i postanowili założyć zespół. Jak go nazwali? Nie mogło być inaczej – You Can’t Win, Charlie Brown. Fajna nazwa, czyż nie?

I tak, jak życie Karolka było smutne, tak muzyka YCWCB jest mega melancholijna. OK., na ich jedynym (jak dotąd) krążku (swoją drogą to tylko sześć piosenek) bywa radosna (max dwa kawałki), ale głównie mamy do czynienia z klimatycznymi, smętnymi balladami z gatunku freak folk, jak np. Sad Song, czy The Song Below.

Twórczość You Can’t Win, Charlie Brown słucha się naprawdę przyjemnie. I nieważne, czy dopiero puszczamy płytę i wita nas Little Beam, skoczny kawałek, z klekoczącym bitem perkusyjnym i świszczącymi klawiszami, czy docieramy do końca krążka, który z kolei zamyka wcześniej wspomniane The Song Below, prawie sześciominutowe nagranie, które bardziej niż utwór przypomina ekshibicjonistyczne wyznania uczuć i myśli.

Szkoda, że chłopacy z Lizbony nie są jeszcze tak bardzo znani. Na last.fm tylko 349 słuchaczy (w tym ja!), na facebooku 711 fanów (w tym ja!). To poważny błąd, gdyż YCWCB zasługują na większy rozgłos.

EP-ki kupić zbytnio nie można, ale za to możliwe jest ściągnięcie. A skąd można ją ściągnąć? Chociażby z Fuck you, Hipsters!, czylitu ;)

A tu możecie odsłuchać sobie wszystkie kawałki, jeśli nie lubicie ściągać (legalnie – chyba, bo nie rozumiemy języka portugalskiego)

Ocena: 4.5/6 (bo płyta krótka i dawno już wydana, a o nowościach nic nie słychać. Normalnie byłoby 5)

Deser

3 komentarze:

  1. Ja po odsłuchaniu odczuwam wielki niedosyt. Płyta za krótka i trochę szkoda, że to ich (jak do tej pory) jedyne "dzieło sztuki".

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne dzieło w tym składzie, ale nie jedyne tych muzyków - ze znanych mi bliżej, szczególnie David Santos (występujący też jako Noiserv) zyskuje coraz większą popularność (2010 - EP "A day in the days of the days"), ale też Luis Costa (ostatnio krótka płyta "Layered"). Przy różnych muzycznych konotacjach i przewadze angielskiego, utwory są idealnie osadzone w portugalskiej tradycji, w którą wpisany jest rys melancholii, i o to właśnie chodzi:) Chętnie widziałbym ich w Polsce.
    Wiele można oficjalnie ściągać, jak nie z youtube i myspace, to z innych stron.

    OdpowiedzUsuń
  3. btw sprawdzaliście np ten tekst po przetlumaczeniu przez google translate? Polecam xD eeeej, Anonimie z 28 grudnia (jeśli jeszcze czytasz nas ;) ) odezwij się, proszę na mejla naszego: fu.kyouhipsters@gmail.com

    Piotrek (Deser)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw wiadomość.