wtorek, 29 lipca 2014

Miniprzewodnik po OFF Festivalu, czyli co warto zobaczyć w Katowicach

OFF Festival już dawno wyrobił sobie markę najważniejszego polskiego festiwalu muzyki niezależnej. To zdanie w zasadzie zamyka temat, dlaczego warto wybrać się na odbywający się w pierwszych dniach sierpnia event. Ale wielu wciąż waha się i zastanawia, czy wyjazd na tę imprezę to dobra decyzja. Otóż to decyzja jak najbardziej trafna, co spróbuję udowodnić tym krótkim tekstem.


Po pierwsze: wykonawcy. To oczywista oczywistość, że na muzyczne festiwale przyjeżdża się głównie dla zespołów, żeby sprawdzić, czy dają radę na żywca tak samo, jak na płycie. OFF przygotował ofertę, w której będzie można sprawdzić i zobaczyć prawdziwe legendy. Choćby reaktywowany całkiem niedawno skład Slowdive, będący jednym z najważniejszych dreampopowch bandów kiedykolwiek grającym na Ziemi. Będziemy mogli sprawdzić, jak brzmi korzenny shoegaze, bo w line-upie znaleźli się The Jesus & Mary Chain. Poza tym przeniesiemy się w czasy licealne i posłuchamy Belle & Sebastian. Fani niezalu na pewno ostrzą sobie zęby na występ twórców legendarnego In The Aeroplane Over The Sea, czyli na Neutral Milk Hotel. Zagrają też awangardowcy z Tuxedomoon, mogący zaskoczyć naprawdę wszystkim. A wielu nie może się doczekać występu wielkiego Glenna Branki, który zaopiekował się również Sceną Eksperymentalną. I last but not least: jeden z bogów krautrocka, czyli Michael Rother zaprezentuje przekrój swoich muzycznych przygód.

Prawdziwi herosi niezalu to tylko mała garstka tego, co czeka nas w Dolinie Trzech Stawów w pierwszy weekend sierpnia. Festiwal stawia też na ciekawych wykonawców, którzy właśnie teraz dzielą i rządzą w muzyce. Takim kimś jest na pewno James Holden i jego pokręcona wizja elektroniki. Prawdziwą miazgą może być występ Fuck Buttons, którzy swoimi drone'ami mogą pozamiatać równo festiwalowiczów. Swoje drone'y wyłoży również Earth. Równie udanie powinni zaprezentować się smutni chłopcy z The Notwist, hipsterscy metalowcy z Deafheaven, fińscy death-psych najeźdźcy z Oranssi Pazuzu, jazgotliwi avant-hip-hopowcy z clipping czy wlewający dużo świeżości do rapowego krajobrazu Le1f. I wreszcie Perfect Pussy zmiotą wszystko i wszystkich swoim art-punkowym żarem. A poza tym duża dawka tanecznej elektroniki Pionala, The Range czy Fort Romeau, która będzie rozgrzewać publikę w czasie nocnym.

No i oczywiście zobaczymy sporo polskich zespołów. Kobiety odegrają swój klasyczny już debiut, Noon wreszcie zapoda bity live, Jerz Igor pogra kołysanki dla dzieci (i dla dorosłych też), Eric Shoves Them in His Pockets pogra gitarowe sztosy jak z lat 90., Die Flöte (pamiętałem o umlaucie!) dorzuci pełną garść wykwintnych melodii, Stefan Wesołowski złączy klasykę z elektroniką, a Kaseciarz przygrzeje wszystkich spoconym rockiem. A na deser można wpaść na najbardziej kontrowersyjny polski projekt ostatnich miesięcy, czyli Mister D. Podejrzewam, że nie będzie można wcisnąć się pod scenę.

Oczywiście obok atrakcji muzycznych będzie możliwość wpadnięcia do Kawiarni Literackiej kierowanej przez Krzysztofa Vargę. Na pewno będzie można rozsiąść się wygodnie w leżaku i wypocząć albo wpaść do strefy gastronomicznej, żeby uzupełnić płyty. To tyle, resztę sprawdzicie, gdy pojawicie się na miejscu. Poziom artystyczny jak zwykle będzie wysoki, więc śmiało można wbijać. Zapraszamy.

Tomasz Skowyra

Polecamy lekturę:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.