OFF Festival już dawno wyrobił sobie markę
najważniejszego polskiego festiwalu muzyki niezależnej. To zdanie w
zasadzie zamyka temat, dlaczego warto wybrać się na odbywający się
w pierwszych dniach sierpnia event. Ale wielu wciąż waha się i
zastanawia, czy wyjazd na tę imprezę to dobra decyzja. Otóż to
decyzja jak najbardziej trafna, co spróbuję udowodnić tym krótkim
tekstem.
Po
pierwsze: wykonawcy. To oczywista oczywistość, że na muzyczne
festiwale przyjeżdża się głównie dla zespołów, żeby
sprawdzić, czy dają radę na żywca tak samo, jak na płycie. OFF
przygotował ofertę, w której będzie można sprawdzić i zobaczyć
prawdziwe legendy. Choćby reaktywowany całkiem niedawno skład
Slowdive, będący jednym z najważniejszych dreampopowch bandów
kiedykolwiek grającym na Ziemi. Będziemy mogli sprawdzić, jak
brzmi korzenny shoegaze, bo w line-upie znaleźli się The Jesus &
Mary Chain. Poza tym przeniesiemy się w czasy licealne i posłuchamy
Belle & Sebastian. Fani niezalu na pewno ostrzą sobie zęby na
występ twórców legendarnego In The Aeroplane Over The Sea,
czyli na Neutral Milk Hotel. Zagrają też awangardowcy z Tuxedomoon,
mogący zaskoczyć naprawdę wszystkim. A wielu nie może się
doczekać występu wielkiego Glenna Branki, który zaopiekował się
również Sceną Eksperymentalną. I last but not least: jeden z
bogów krautrocka, czyli Michael
Rother zaprezentuje przekrój swoich muzycznych przygód.
Prawdziwi
herosi niezalu to tylko mała garstka tego, co czeka nas w Dolinie
Trzech Stawów w pierwszy weekend sierpnia. Festiwal stawia też na
ciekawych wykonawców, którzy właśnie teraz dzielą i rządzą w
muzyce. Takim kimś jest na pewno James Holden i jego pokręcona
wizja elektroniki. Prawdziwą miazgą może być występ Fuck
Buttons, którzy swoimi drone'ami mogą pozamiatać równo
festiwalowiczów. Swoje drone'y wyłoży również Earth. Równie
udanie powinni zaprezentować się smutni chłopcy z The Notwist,
hipsterscy metalowcy z Deafheaven, fińscy death-psych najeźdźcy z
Oranssi Pazuzu, jazgotliwi avant-hip-hopowcy z clipping czy wlewający
dużo świeżości do rapowego krajobrazu Le1f. I wreszcie Perfect
Pussy zmiotą wszystko i wszystkich swoim art-punkowym żarem. A poza
tym duża dawka tanecznej elektroniki Pionala, The Range czy Fort
Romeau, która będzie rozgrzewać publikę w czasie nocnym.
No
i oczywiście zobaczymy sporo polskich zespołów. Kobiety odegrają
swój klasyczny już debiut, Noon wreszcie zapoda bity live, Jerz
Igor pogra kołysanki dla dzieci (i dla dorosłych też), Eric Shoves
Them in His Pockets pogra gitarowe sztosy jak z lat 90., Die Flöte
(pamiętałem o umlaucie!) dorzuci pełną garść wykwintnych
melodii, Stefan Wesołowski złączy klasykę z elektroniką, a
Kaseciarz przygrzeje wszystkich spoconym rockiem. A na deser można
wpaść na najbardziej kontrowersyjny polski projekt ostatnich
miesięcy, czyli Mister D. Podejrzewam, że nie będzie można
wcisnąć się pod scenę.
Oczywiście
obok atrakcji muzycznych będzie możliwość wpadnięcia do Kawiarni
Literackiej kierowanej przez Krzysztofa Vargę. Na pewno będzie
można rozsiąść się wygodnie w leżaku i wypocząć albo wpaść
do strefy gastronomicznej, żeby uzupełnić płyty. To tyle, resztę
sprawdzicie, gdy pojawicie się na miejscu. Poziom artystyczny jak
zwykle będzie wysoki, więc śmiało można wbijać. Zapraszamy.
Tomasz Skowyra
Polecamy lekturę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.