Kontynuujemy nasz coroczny cykl Jedziemy na festiwal: OFF Festival. W trzeciej części skupiamy się na... zobaczcie zresztą sami!
Michael
Rother
Michael Rother, fot. mat. promocyjne |
Trzon
Neu!, jednej z najbardziej wpływowych grup w historii popu,
przyjedzie do Katowic, żeby przybliżyć krautrockową estetyką w
korzennej wersji. Michael Rother zaprezentuje muzykę swojej
macierzystej formacji oraz grupy Harmonia, którą współtworzył z
członkami innej legendy, czyli zespołem Cluster. Zapowiada się
zatem jedno z najbardziej intrygujących wydarzeń całego OFF-a, nie
dziwi więc fakt, że fani słynnego motorik beatu już ostrzą sobie
zęby na ten swoisty krautrockowy benefis. Zwłaszcza, że będzie to
pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce. Więc jeśli po usłyszeniu
„Hallogallo” wasze życie już nigdy nie było takie same, nie
może was zabraknąć na tym koncercie. Ale to przecież jest tak
oczywiste, że wszelka rekomendacja jest zbędna.
Rose
Windows
Rose Windows, fot. mat. promocyjne |
A
gdyby ktoś miał ochotę na trochę psychodelii, i to takiej rodem z
lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, niech wpada zobaczyć
Rose Windows. Chris Cheveyo i jego zgraja lubią pograć nie tylko
zgodnie z duchem wczesnych Floydów, Doorsów, Jefferson Airplane
(ach, taniość tych porównań, ale co zrobić) czy nawet Black
Sabbath. W tym psych-prog-hard-rockowym kotle można też znaleźć
sporo orientalnych smaczków czy bardziej lirycznych momentów, czyli
pewnie każdy wyłuska coś dla siebie od przybyszów ze Seattle. To
co, kto jest gotowy posłuchać, jak brzmiały Stany mniej więcej
sześćdziesiąt lat temu?
Belle
And Sebastian
Belle and Sebastian, fot. mat. promocyjne |
Przyznam
się, że trochę zapomniałem o tej zasłużonej grupie.
Przypomniałem sobie o nich, gdy oglądałem jeden z odcinków The
Killing i właśnie
tam jedna z licealistek słuchała zespołu Stuarta Murdocha. I
poniekąd w mojej świadomości właśnie tak funkcjonuje Belle And
Sebastian — w liceum poznałem te ciepłe, młodzieńcze smęty dla
młodzieży (no dobra, nie tylko) z Tigermilk
czy If You're Feeling
Sinister. Ale to na
tyle dobry zespół, że kolejne płyty, w stylu bardziej
wysmakowanego The Life
Pursuit czy uroczego
Write About Love,
są również cenione przez wiernych fanów, a niejednokrotnie są
stawiane jeszcze wyżej od oczywistych faworytów. Która pozycja z
dyskografii zdominuje OFF-owy koncert? Mam swój typ, ale wolę
poczekać na rozstrzygnięcie już w Katowicach.
Oranssi
Pazuzu
Oranssi Pazuzu, fot. Maija Lahtinen/mat. promo |
To,
że pomarańczowi są w tym roku niezwykle mocni, pokazał mecz
Hiszpania-Holandia. Co prawda Oranssi Pazuzu pochodzą z Finlandii i
rzeczony kolor mają tylko w nazwie, to jednak pewna prawidłowość
została zachowana. Gdy wrzucimy do odtwarzacza (obojętne jakiego)
ubiegłoroczny Valonielu czy nieco starszy już Kosmonumet,
uderzy nas seria psychodeliczno-hard-noise-rockowych kombosów pod
egidą death-metalu. Taka krwista mieszanina na żywo nie powinna
pozostawić złudzeń — Finowie nie będą brać jeńców, choć w
muzycznym zbiorze kapeli znajdą się też balladowe sytuacje, co
może ucieszyć niejednego niemetalowgo fana, bo zagorzali kibice tej
stylistyki tłumnie zgromadzą się podczas setu Oranssi Pazuzu.
Będzie głośno i tłoczno.
Tomasz Skowyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.