Szósta część Jedziemy na festiwal: OFF Festival i opisy kolejnych wykonawców. Tym
razem przygotowaliśmy opisy Deerhunter, Fucked Up, The Soft Moon oraz Thee Oh Sees. Teksty autorstwa Jakuba Lemiszewskiego.
DEERHUNTER
4.08, Scena mBank, godzina 21:50
Każdy, kto choć trochę interesuje
się muzyką alternatywną, z pewnością zna te nazwę, a jeśli tak nie jest – jego
obowiązkiem jest natychmiast to zmienić, by nie upokorzyć się przed znajomymi.
Zespół, który nagrał w swojej dwunastoletniej karierze pięć doskonałych, a przy
tym różnorodnych płyt, nigdy nie zaliczył wtopy. No-wave’owy debiut,
hipnotyczne Cryptograms, magiczne Microcastle (z cudownym „NothingEverHappened”),
smutne Halycon Digest oraz najnowsza Monomania to płyty, które uparcie znoszą
wszelkie próby czasu. W tym roku Bradford Cox odrabia z
nawiązką zaległości sprzed trzech, lat kiedy nie udało mu się ostatecznie
dotrzeć na OFF Festival ze swoim solowym projektem Atlas Sound. Lider
Deerhunter jest delikatnie mówiąc ekscentryczną osobowością – w tym roku jego
alter ego nazywa się Connie Lungpin. Podobno Connie jest punkiem. To będzie piękny koncert. Podobno
nowy materiał na żywo wypada znakomicie.
4.08, Scena Trójki, godzina 19:40
O kanadyjskich punkowcach z FuckedUp
usłyszałem po raz pierwszy gdzieś przy okazji wydania ich drugiego albumu, The Chemistry of Common Life – świetnej
płyty, która wiele wtedy dla mnie znaczyła. Nie udało mi się niestety jeszcze
załapać na ich występ w 2009 roku ale na szczęście pojawiła się okazja, by to
nadrobić. Ich koncerty charakteryzują się tym, że naprawdę sporo się na nich
dzieje. Status legendy zyskały ich destrukcyjne wyczyny w studiu MTV czy
koncert, po którym rozpoczęły się nocne zamieszki.
PS: Dylemat FuckedUp czy Molesta jest straszny, jednak gdy spojrzałem na obie nazwy i
zadałem sobie pytanie kto jest większym rebelem, wygrało Fucked Up.
THE SOFT MOON
2.08, Scena Trójki, godzina 19:40
Pop złożony, stworzony z
anty-popowych elementów – tak o ostatnim albumie Luisa Vasqueza pisała w
fyhowej recenzji Nicoletta Szymańska – nie dało się chyba celniej oddać istoty
brzmienia Soft Moon. Zimne metaliczne dźwięki, skojarzenia z industrialem i
chłodnymi rejonami noise’owych przestrzeni to główne cechy brzmienia tego
ponurego projektu. Słuchając Soft Moon mam przed oczami czarno białe
geometryczne formy. Ten koncert może być bardzo ciekawy.
THEE OH SEES
4.08, Scena Eksperymentalna, godzina 20:45
Thee Oh Sees to jeden z czołowych
zespołów kojarzonych ze współczesną falą garażowo-psychodelicznych składów z
Kalifornii. Grają surowo, zacięcie i bezlitośnie. Lider zespołu – John Dwyer –
przewinął się w swoim życiu przez niezliczoną ilość lo-fi projektów
(korzystając z okazji polecam mało znane ekstremalnie hałaśliwe Coachwhips).
Ciekawe, czy do Katowic przywiozą dwa zestawy perkusyjne. Oby zagrali „The
Dream”. Nie spotkałem się ze słabą relacją z ich koncertu. Będą spocone
podkoszulki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.