Po takich projektach jak Kyst, Folder, Cieslak i Księżniczki, czy Coldair (o Ściance nie wspominamy, to zbyt oczywiste chyba) przyszedł czas na solowy projekt wokalistki Folderu, Joanny Kuźmy – Asia i Koty. Tak, tak. I nie,nie. Tak – projekt jest solowy. Nie – w ‘zespole’ nie ma kotów. Tutaj nie ma nawet zespołu. Jest sama Asia i gitara. I spokój. I smutek. Bo jej muzyka, to w głównej mierze melancholijne dźwięki. Takie, których najlepiej słucha się, gdy już nadejdzie mrok.
Wydana w końcówce roku EP-ka zatytułowana po prostu Asia i Koty zawiera tylko cztery nagrania. Niestety cztery, bo Joanna Kuźma już od pierwszych sekund otwierającego krążek Hazy Morning wprawia słuchaczy w depresyjny klimat. A to za sprawą smutnych melodii i jej niesamowitego głosu. I talentu. Bo tego podważyć nie można. Słuchając jej „AŻ” czterech przygnębiających piosenek do głowy przychodzą skojarzenia z Cat Power. No i w sumie te „Koty” w nazwie. Coś na rzeczy jest.
FYH! będą kibicować Asi i jej Kotom, bo czystej dobroci płynącej z jej tekstów trzeba kibicować!
7
Piotr Strzemieczny
Zawsze mi się wydawało, że Trójmiasto było zawsze stolicą polskiego niezalu:). Skąd przekonanie, że była nią Warszawa? W jakim okresie nią była?
OdpowiedzUsuń