środa, 9 grudnia 2015

RECENZJA: Verlake - East



WYDANE: 26 sierpnia 2015

Michał Krzyżanowski ponownie jako Verlake dla Please Feed My Records. Wcześniej otrzymaliśmy Missing, teraz East nadaje tonu zielonogórskiemu producentowi. A co znajdziemy na epce? Cztery utwory w oryginalnej wersji plus trzy remiksy. Skupmy się na płycie. Bo ta zanurza się w odmęty elektroniki wypełnionej naleciałościami i Detroit techno i psychotropowego ambientu. Tak, Verlake usmażył niezłą epkę. 

„The Ratcatcher” to przede wszystkim ciekawy sampel wokalny, dobry podkład, te jazgotliwe szurania dobrze kontrastują z wyluzowaną melodią wygrywaną na klawiszach. Rozstrojoną, marzycielską, taką trochę baśniową i jednocześnie sprytną i nieufną. Tytuł „Moments” zgrabnie oddaje charakterystykę utworu. To momenty, przeróżne, stale powtarzające się w kółko. A to wokal, a to zapętlone syntezatory, pogłosy i house'owy bit. Jednak na tle poprzedników wypada raczej blado, bo tytułowy „East” zbudowany na wysokich klawiszach, kosmicznym tle, nieregularnej rytmice i lekko rozmytej melodii to dobry otwieracz epki. „Hauz Museum” to ponowne pójście w house, zresztą i tutaj tytuł wszystko mówi za muzykę. Repetycje, psychodeliczne zabawy z samplami i efekt narastania w końcówce, niestety bez kulminacyjnego wybuchu. Szkoda tylko, że Verlake nie przygotował więcej autorskiego materiału na East, mogłoby być ciekawiej, bo 3/4 nagrań to naprawdę dobre pozycje. 

***

6.5

Dagmara Klobuszyńska

POLECAMY LEKTURĘ:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.