WYTWÓRNIA: Big Dada
WYDANE: 6 kwietnia 2015
Mamy rok 2015, na scenie alternatywnego hip hopu dominują
Death Grips i Run The Jewels, nieco w tyle plasuje się Danny Brown, Clipping i
Shabazz Palaces. W samym epicentrum wzmożonego zainteresowania czarną muzą
dotrzeć do słuchaczy próbują także Young Fathers. Z jakiegoś powodu
wychodzi im to nieco słabiej od wyżej wymienionych wykonawców, choć uważam, że
robią oni najciekawszy, a na pewno najbardziej zróżnicowany rap z całego tego
grona. „Rap” to w tym przypadku słowo-wytrych, ale członków Young Fathers musi
ono wyjątkowo drażnić, gdyż robią wszystko, by od tej etykietki uciec. To
szkockie trio tworzone przez Alloysiousa Massaquoi (z pochodzenia Ghańczyk)
Kayusa Bankole i G Hastingsa muzyką zajmuje się od lat, ale dopiero w roku 2013
ich twórczość wypłynęła na szersze wody za sprawą znakomitej epki Tape Two.
Dźwięki tworzone przez Młodych Ojców to ekscentryczny konglomerat chłodnej
elektroniki, hip hopu i r'n'b, gdzie ciepłe soulowe wokale i flegmatyczny rap
wspierają egzotyczne podkłady inspirowane niekiedy muzyką afrykańską. Pomimo
potencjału na bycie projektem stricte popowym, artyści, bardziej niż na
nagrywaniu bangerów, koncentrują się na budowaniu własnej autorskiej wizji
muzycznej, w której to przecinają się rozmaite gatunki i w której rap
niekoniecznie musi dominować. Po przeprowadzce do większej wytwórni Big Dada
Records (będącej przybudówką Ninja Tune) zespół wydał w końcu swój pierwszy
długogrający album. Składniki muzycznego koktajlu, jaki Szkoci serwują swoim
słuchaczom, nie zmieniły się zanadto, może produkcja była nieco czystsza i
silniej zaakcentowano więzy łączące kapelę z brytyjską szkołą hip-hopową (ten
bas!). Nowy rok przyniósł nowe wydawnictwo pt. White Men Are Black Men Too, tym
razem błyskawicznie zwracając na siebie uwagę krytyków. Przyjrzyjmy się zatem
temu materiałowi.
Podkłady na White Men... są
zdecydowanie bardziej energiczne niż na poprzednich wydawnictwach.
Otwierający płytę „Still Running” cechuje swobodna struktura, szerokie spektrum
wokalne z interesującą muzyczną kulminacją na koniec. Wytypowany do promowania
płyty utwór „Shame” urzeka minimalistyczną aranżacją i skocznością. Ważną rolę pełnią tutaj nakładające się na siebie linie wokalne. Muzycy robią także użytek
z bogatego instrumentarium: słychać piszczałki, dzwonki, bębny i całą gamę
innych, nierzadko egzotycznych instrumentów.
Krótkie „27” z ciepłym jangle-popowym klimatem stanowi wstęp do
nieco mroczniejszego „Rain or Shine”. Oba utwory doskonale obrazują całą
twórczość Młodych Ojców. W tym pierwszym mamy do czynienia z ciekawym
połączeniem indie popu z rhytm'n'bluesem, natomiast drugi charakteryzuje
motoryczny bit w stylu Neu!, w który wpleciono wokale typowe dla tropikalnego
folku.
Nie okłamali nas więc muzycy tytułem swej płyty, gdyż
faktycznie chodzi tu o relacje między muzyką czarnych a muzyką białych, a
mówiąc dosadniej - burzeniem muzycznych granic między oboma światami. Pomimo
sporej obecności popowych melodii na płycie, da się też odczuć pierwiastek abstrakcyjny, a nawet schizofreniczny, jak
np. w „Sirens”, gdzie dominuje nastrój błogości podszytej niepokojem, trochę jak
u Aphex Twina. „Old Rock'n'Roll” z orientalnie brzmiącym, kakofonicznym podkładem
sprawdziłby się doskonale jako soundtrack do szamańskiej ceremonii. Pod sam
koniec trafia się perełka w postaci „John Doe”, kawałka czerpiącego z chip
music, mającego potencjał na bycie hitem w najlepszym znaczeniu tego słowa.
Young Fathers to projekt wciąż niedoceniany, co dla mnie jest
niezrozumiałe. Na ich tle „alternatywność” Run The Jewels jest w gruncie rzeczy
pozorna, a Death Grips są ostatnio dość monotematyczni. Z radością obejrzę ich
występ na off festivalu, do czego zresztą i was namawiam. Zapewne będą promować swój najnowszy krążek, a jest to dzieło wyzwolone z gatunkowych
okowów, działające na podświadomość, gdzie, pomimo szorstkiej produkcji, znalazło
się miejsce na subtelność i rozmach stylistyczny. Usłyszycie tu zarówno gospel, jak i krautrock, nawiązania do Aphex Twina (ostatnio słychać go wszędzie!) i do
ludycznej muzyki afrykańskiej. Płyta wielokrotnego użytku.
7.5
Jakub Gąsiorowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.