czwartek, 11 grudnia 2014

RECENZJA: Krojc + Meeting By Chance – Know-how




WYTWÓRNIA: Requiem Records
WYDANE: 1 września 2014
KUP: Serpent (CD)

Bezapelacyjnie, Know-how to jedno z najciekawszych wydawnictw Requiem Records w tym roku i jeden z lepszych minialbumów, jakie ukazały się w ciągu minionych dwunastu miesięcy w Polsce. Kuba Pokorski spisał się - znowu - bez zarzutu, a Marcin Cichy potwierdził, że Skalpel to jedno, a jego solowa twórczość drugie. Razem nagrali cztery utwory. Tylko cztery, bo chce się tego więcej, ale również AŻ cztery, bo takie są dobre.

Cztery kawałki, każdy w innej stylistyce, każdy na swój sposób wyjątkowy i niezmiernie wciągający. Cztery kawałki, tak jak cztery żywioły, które w każdym utworze się ze sobą łączą. A czynnikiem spajającym całość jest przede wszystkim rytmika, którą najbardziej wyeksponowano w pierwszym i ostatnim utworze. One zresztą prezentują się najprzystępniej z materiału tworzącego Know-how. Marcin Cichy, który zajął się właśnie perkusją, odwalił kawał dobrej roboty, bo pulsujący rytm w każdym z kawałków po prostu hipnotyzuje. Nie gorzej poradził sobie sam Krojc. Jakub Pokorski wziął na siebie dogranie sampli, a te brzmią bardzo ciekawie. Otwierające minialbum „Fire - Earth” zaczyna się bardzo lounge'owo, a zapętlona gitara i kojące syntezatory nadają kawałkowi bardzo sennej i relaksacyjnej aury. Ten błogi stan przerywa druga część utworu, gdzie zaczyna rządzić chaotyczny bit, a do głosu dochodzą różne pocięte elektroniczne przeszkadzajki. 

„Air - Water” może kojarzyć się trochę z Krojcem vel Pirx z 2012 roku. Techniczne, bardzo komputerowe efekty Pokorskiego i techno tętno Meeting By Chance sprawiają, że utwór gna i gna, a gdy zwalnia swoje tempo, to ledwie na kilkanaście sekund. Z kolei następujące po nim „Water - Fire” to już przejście do prawdziwego industrialno-ambientowego slo-mo. Głębokie sample fortepianu, dziki i surowy rytm, a nad wszystkim unosi się taka złowieszcza i mroczna aura. Z niej wybija ostatni rodzynek i jeśli możemy mówić o „Earth - Air” w kategorii przeboju, to zamykający Know-how utwór jest przebojem właśnie. Zaczynając od bajkowo-rozstrojonego intra (ten motyw się powtarza zresztą potem), przez grzechotkowy rytm, komputerowe brzdęczki i chwilowe klawisze i niemal dubstepowym (w dobrym znaczeniu tego określenia) dubowym rytmie kończąc. Wszystko tu do siebie pasuje, wszystko gra w najlepsze, a zmusza wręcz do skupienia. I chociaż to tylko epka, raptem cztery kawałki będące wynikiem - prawdopodobnie - jednorazowej współpracy Krojca i Meeting By Chance, to Know-how stanowi pozycję wręcz obowiązkową dla fanów ambitnej elektroniki. 

7

Piotr Strzemieczny

POLECAMY LEKTURĘ:
RECENZJA: Krojc - Pirx 
RECENZJA: Jakub Pokorski - #33
RECENZJA: Klake / Krojc - Replica
CZYNNIKI PIERWSZE: Krojc - Pirx 
CZYNNIKI PIERWSZE: Jakub Pokorski - #33
CZYNNIKI PIERWSZE: Krojc - Fotogram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.