sobota, 1 czerwca 2013

Jedziemy na... Soundrive Fest: The Family Rain, Team Ghost, Toy, Turbowolf

Prezentujemy drugą część Jedziemy na festiwal: Soundrive Fest. Tym razem opisujemy The Family Rain, Team Ghost, Toy oraz Turbowolf. Sylwetki gwiazd gdańskiej imprezy, która odbędzie się w dniach 16-17 sierpnia przygotował Piotr Strzemieczny.



THE FAMILY RAIN
Zespoły składające się z członków rodziny na ogół w pewnym momencie dochodzą muzycznych szczytów. Tak było z The Kelly Family, tak było z The Jackson Five i tak było z Kings of Leon. Czy to dobre przykłady? Oczywiście, że nie! Czy Family Rain skończą w ten sam sposób? Miejmy nadzieję, że nie. Brytyjscy bracia z Bath mają tę oczywistą przewagę, że nie grają gównianej muzyki. Jasne, prosty indie rock zawsze znajdzie się na świeczniku porównań i słuchacz będzie spoglądał na każdą młodą kapelę z pewną dozą sceptycyzmu. A Family Rain są młodzi i są prawdziwymi debiutantami. Bez studyjnego albumu, ale z kilkoma singlami, które pozwoliły im podpisać kontrakt z Mercury Records i przekonać do współpracy Jima Abbisa przyjadą latem do Gdańska. Być może jeszcze z nową płytą, która jeśli podtrzyma poziom wcześniejszych kawałków, może wyrzucić chłopaków na głębokie wody popularności. Na razie na początku maja wypuścili kolejny kawałek ("Pushing It"), a płytowy materiał ogrywają na trasie bo Wyspach. No i bawią się przy tym wręczbyczo.


TEAM GHOST
Kiedy Anthony Gonzalez święci tryumfy, grywając z M83 na największych festiwalach, zbierając wysokie oceny i tytuły "best new music", a także atakując wszystkich telewidzów przejedzonym już hitem "Midnight City" w reklamach jednego z koncernów piwowarskich, cichy bohater dwóch albumów, z rewelacyjnym Dead Cities, Red Seas & Lost Ghosts (z tego krążka pochodzi chociażby "Run Into Flowers") na czele, Nicolas Fromageau, po odejściu z zespołu długo szukał własnej drogi. Znalazł ją w Team Ghost - formacji też nieco elektronicznej, ale kładącej nacisk na gitarowe brzmienie. Dyskografia Team Ghost liczy trzy epki i dwa długograje, w tym wydane w bieżącym roku Rituals. Jak najprościej opisać muzykę Francuzów? Wczesne nagrania M83, które przepuszczono przez mroczny filtr post-rocka. Koncert na pewno nie będzie gorszy od tego, który Gonzalez zafundował również w Trójmieście w 2009 roku. Aha, nie wierzcie Pitchforkowi - ostatni album Team Ghost nie zasłużył na tak niską ocenę. 


TOY
Wysokie oceny, masa pozytywnych słów i okrzyknięcie kolejną nadzieją wyspiarskiego grania - o Toy szybko zrobiło się głośno. Szybko, bo grupa z Londynu powstała zaledwie w 2010 roku, a już zdążyła wystąpić na tych ciekawszych festiwalach, jak Leeds + Reading Festival, Latitude i Bestival. Na koncie mają debiutanckiego długograja, którego twórczo zatytułowali...Toy i między innymi sesję dla BBC.
Chociaż pochodzą z Anglii to daleko im do typowego brytyjskiego indie, gdzie w większości przypadków pod osłoną gitar skrywał się prostolinijny pop. Inspiracje? Raczej psychodeliczne Primale i rozmyte The Jesus and Mary Chain i The Horrors. Tak, The Horrors to pierwszy zespół, jaki przychodzi na myśl słuchając Toy. W Gdańsku radośnie i żywiołowo nie będzie, ale posłuchać na żywo "Drifting Deeper" czy "Make it Mine" to fajna sprawa. 


TURBOWOLF
Mieli grać 10 i 11 kwietnia w Warszawie i Wrocławiu, ale ...And You Will Know Us by the Trail of Dead ostatecznie musieli poradzić sobie bez nich. A szkoda, bo Turbowolf to marka oznaczająca a)dobre koncerty, b)jeszcze lepszą muzykę i c)wąsy na scenie i wąsy pod sceną. Punkowy wygrzew, który Anglicy sprzedają podczas gigów sprawdza się i w skromnych klubach (Hydrozagadka w marcu 2012), i na dużych festiwalach, jak chociażby SXSW czy ubiegłorocznyDour. Teraz wystąpią w industrialnym wnętrzu B90 i zapowiada się odgrywanie największych hitów z debiutanckiego długograja. "Let's Die" czy "A Rose For the Crows" to podstawy hipisowskiego-punku, więc czas podrzeć spodnie i szykować się na dobre pogo pod sceną!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.