piątek, 23 listopada 2012

Wywiad: "Uczymy się komunikacji" || Marcin Buźniak/Setting the Woods on Fire ||


fot. Krzysztof Raban,
http://rabpop.blogspot.com/
O najbliższych planach koncertowych i zmianach w zespole rozmawiamy z Marcinem Buźniakiem, wokalistą i gitarzystą Setting the Woods on Fire.















6 grudnia gracie koncert w Hydrozagadce. To jednorazowy występ czy mikołajkowy prezent - zapowiedź większej ilości gigów?

To pierwszy koncert na naszej grudniowej trasie. Reszta koncertów już niedługo na naszym fanpage'u

Jakie miasta odwiedzicie?

Z już potwierdzonych mogę wymienić Gdynię, Wołów i Wrocław.

Proponuję Grodzisk Mazowiecki. Organizacja koncertu to kosz rzędu 4000 zł. OK., koncerty mamy za sobą, ale w składzie Setting The Woods On Fire zaszły pewne zmiany!

To prawda, zmiany są całkiem poważne. Przede wszystkim mamy nowego perkusistę. Karola Kosznieca zastąpił Ryan Dylla, gość który zaledwie parę miesięcy temu przeniósł się ze Stanów, a konkretniej Austin, do Warszawy. Jest naprawdę ciekawie, Ryan reprezentuje wysoki poziom i świetnie nam się razem gra. Zawsze chciałem grać w amerykańskim zespole, a przez to, że póki co na próbach musimy rozmawiać po angielsku, to mam wrażenie, że nigdy nie byłem bliżej (śmiech). A na poważnie, tak duża zmiana jak ta skłoniła nas do zweryfikowania całego spojrzenia na zespół. I stało się. Jak zmiany, to duże - dodaliśmy drugą gitarę. Wybór prawie od razu padł na Janka Daciuka, który jest bardzo sprawnym gitarzystą, siedzi w tych samych klimatach i fajny z niego chłopak. Zawsze podobała mi się idea power trio i wszystko co się nią wiąże, ale to za mało. Chcemy się rozwijać i to na pewno w tym pomoże. Utwierdziło mnie, spojrzałem na moje ulubione tria - Biffy Clyro, Nirvana, The Casket Lottery - wszystkie te zespoły w końcu skończyły w rozszerzonym składzie.

Zmiany w brzmieniu również będą dostrzegalne?

Na pewno, jest nas więcej, więc będzie mocniej, potężniej, ale i jeszcze bardziej melodyjnie, tak to na razie wygląda na próbach. Cały czas uczymy się komunikować ze sobą muzycznie. To jest zupełnie nowe doświadczenie, inspirujące, ale wymagające oswojenia. Czas pokaże, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli. A przede wszystkim chcemy tego samego.
Od waszego ostatniego wydawnictwa, epki Ruins, minęło blisko półtora roku. Kiedy następna płyta?

Gdyby nie te wszystkie zmiany, to byłaby już. Na dzień dzisiejszy możemy mówić o pierwszym kwartale 2013, ale niewykluczone, że wcześniej pojawi się jeszcze coś...

Rozmawiał Piotr Strzemieczny

1 komentarz:

Zostaw wiadomość.