piątek, 23 listopada 2012

Recenzja: Ultraísta - "Ultraísta" (2012, I Am Fortified)

Poznajcie nowe dzieło Nigela Godricha, wieloletniego producenta Radiohead. Tym razem Anglik odpowiada nie tylko za techniczną stronę, ale również za proces twórczy.










Nowy projekt nosi nazwę Ultraista i jest ciekawą wypadkową inspiracji członków zespołu, zapakowanych w popową i dość lekkostrawną otoczkę... Co oczywiście nie musi być takie złe i niedobre. Do współpracy Nigel zaprosił Joego Waronkera, byłego perkusistę R.E.M., oraz londyńską wokalistkę Laurę Bettinson. Biorąc pod uwagę to, czym głównie zajmują się wyżej wymienieni państwo i ich zamiłowanie do surowej elektroniki, Krautrocka i Afrobitu, wiadomym było, że ten wspólny projekt będzie opierał się na solidnym, żywym, ale dość ascetycznym rytmie okraszonym neutralnym wokalem Laury i surowymi syntezatorami.

Przy opisywaniu tego wydawnictwa nie da się nie wspomnieć o ostatniej długogrającej produkcji Radiohead, do której nowy materiał Godricha i spółki jest niezwykle podobny. Podobieństwo to mogło jedynie zadziałać na plus, bo mimo pozornie ubogiego klimatu, King Of Limbs jest albumem niezwykle bogatym i wciągającym. Oczywiście jeśli potrafimy docenić moc, która tkwi w charakterystycznym dla Afrobitu rytmie.

Ciężko wybrać wiodące utwory na tej płycie, bo są one do siebie bardzo zbliżone pod względem budowy i klimatu. Co niestety jest jej dość dużym minusem, ponieważ piosenki zlewają się miejscami w jedną masę. Niemniej jednak na pierwszy plan nieśmiało wychylają się najbardziej przebojowy „Smaltalk” i otwierające album "Bad Insect", do złudzenia przypominający "Lotus Flower" z repertuaru Radiohead oraz "Strange Formula" i dwa zamykające LP kawałki „You're Out” (najbardziej rozbudowany utwór na płycie)  i "Wash It Over". Wszystkie piosenki są zbudowane według podobnego schematu, co może z czasem się wydać nużące, jednak każda ma swój niepowtarzalny rytm i ścieżkę perkusji - fanów tego typu zabiegów będzie z całą pewnością docenione. Pozornie ascetyczne produkcje obfitują w ciekawe aranżacje i perfekcyjnie zaaranżowane tematy.
 
Czy jest to jednorazowy projekt, na razie nie wiadomo. Wiem natomiast to, że ta niepozorna produkcja jest jedną z moich ulubionych płyt ostatnich dwóch miesięcy. Pomimo tego, że raczej nie znajdzie się w dziesiątce najlepszych z tego roku, album Ultraísta będzie jednym z jaśniejszych muzycznych punktów przełomu lata i jesieni.

Przy okazji słuchania tej płyty polecam sprawdzić genialny remiks kawałka „Smaltalk”, który przygotował Four Tet. 

6.5

wojtek irzyk 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.