Za pośrednictwem FYH, pragniemy polecać naszym czytelnikom możliwie najświeższe wydawnictwa. Niestety nie zawsze udaje nas się wyłowić wszystko to co jest nowe i ciekawe w danym momencie… czasem cos przegapimy ;)
Tak właśnie się stało z debiutanckim albumem tria Weekend pt. Sports, który został wydany pod koniec 2010 roku.
Nie wracałbym do niego gdyby nie to, iż bardzo, bardzo dobrze się go słucha. Zespół, który pochodzi z San Francisco gra muzykę: rockową, surową, psychodeliczną i wielce emocjonalną z dużym naciskiem na proste rify gitarowe i głośną perkusję. Jeśli chodzi o wokalną treść utworów to mogę napisać tylko tyle, iż stanowi ona raczej część muzyki i melodii, ponieważ wokal jest wzbogacany przeróżnymi efektami (głównie przester i echo). Ogólnie mówiąc Weekend brzmią troszkę jak przyspieszone Joy Division słuchane przez pierdzące i charczące głośniki. Co daje całkiem fajny efekt końcowy. Dzięki temu Sports się nie nudzi… tak jak np. ostatnia płyta White Lies (na opisanie której zbieramy się z Piotrem od miesiąca). Dziwię się, że tak mało mówi się o tym zespole bo naprawdę Shaun Durkan (wokal, bas), Kevin Johnson (gitara) i Abe Pedroza (perkusja) stworzyli coś niesamowicie ciekawego i oryginalnego, czego chce się słuchać...i słuchać...i słuchać. Jedynym mankamentem jest to, iż kawałki zebrane na tej płycie są do siebie bardzo podobne i aby wybrać swój ulubiony trzeba jej przesłuchać wiele razy... ale może to i dobrze....
Nie wracałbym do niego gdyby nie to, iż bardzo, bardzo dobrze się go słucha. Zespół, który pochodzi z San Francisco gra muzykę: rockową, surową, psychodeliczną i wielce emocjonalną z dużym naciskiem na proste rify gitarowe i głośną perkusję. Jeśli chodzi o wokalną treść utworów to mogę napisać tylko tyle, iż stanowi ona raczej część muzyki i melodii, ponieważ wokal jest wzbogacany przeróżnymi efektami (głównie przester i echo). Ogólnie mówiąc Weekend brzmią troszkę jak przyspieszone Joy Division słuchane przez pierdzące i charczące głośniki. Co daje całkiem fajny efekt końcowy. Dzięki temu Sports się nie nudzi… tak jak np. ostatnia płyta White Lies (na opisanie której zbieramy się z Piotrem od miesiąca). Dziwię się, że tak mało mówi się o tym zespole bo naprawdę Shaun Durkan (wokal, bas), Kevin Johnson (gitara) i Abe Pedroza (perkusja) stworzyli coś niesamowicie ciekawego i oryginalnego, czego chce się słuchać...i słuchać...i słuchać. Jedynym mankamentem jest to, iż kawałki zebrane na tej płycie są do siebie bardzo podobne i aby wybrać swój ulubiony trzeba jej przesłuchać wiele razy... ale może to i dobrze....
7
wojtek!
bardzo dobra płyta, polecam
OdpowiedzUsuńMy również :)
OdpowiedzUsuń