W czasach, gdy kolejny mejnstrimowo-popowo-clebrytowy wokalista/zespół postanawia nagrać płytę ze świątecznymi piosenkami, nic nas nie może już zdziwić. Czy będzie to Ryszard Rynkowski, Ewa Bem, Michael Buble, Krzyś Antkowiak, czy Ewelina Flinta, wszystko jeden syf. Dodać możemy do tego niesamowite kompilacje NAJLEPSZYCH CHRISTMAS SONGÓW EVER, które świecą na półkach sklepów muzycznych (co oznacza powtarzanie wciąż tych samych piosenek, jak Happy Xmas (War is Over, White Christmas, Rockin' Around the Christmas Tree tudzież I'll Be Home for Christmas). Wszystko to będzie złe. No OK., powiecie, że kawałki takich wykonawców jak Bing Crosby, Frank Sinatra czy Nat ‘King’ Cole to już tradycja, że bez nich „ŚWIĄT NIE BĘDZIE!”. Tutaj ekipa Fuck you, Hipsters! przyzna Wam racje, bo to miłe piosenki, a raczej nie piosenki – to miłe głosy, fajne aranżacje, jazzowo-swingowe. I do tej grupy warto dodać jeszcze jednego wykonawce, Cheta Bakera. Jego Silent Nights: A Christmas Jazz Album to zbiór 12 naprawdę ładnych piosenek świątecznych oraz kolęd, zagranych, oczywiście jak to w przypadku Bakera, na trąbce, chociaż na płycie nie brakuje również takich instrumentów jak perkusja, saksofon czy pianino. Krążek nadaje się idealnie do ubierania bożonarodzeniowego drzewka, czy przygotowywania stołu wigilijnego.
Inną płytą wartą polecenia jest, wydana zresztą w tym roku, „Joy To the World” formacji Pink Martin. Jeśli nie wiecie o kim mowa, to już prostujemy – Pink Martin to pochodząca z Portland Multi-narodowa orkiestra. W jej twórczości usłyszeć można inspiracje wieloma gatunkami muzycznymi. I tak jest również na ich najnowszym krążku. To świąteczna muzyka z całego świata. Jest ukraińska kolęda, są chińskie i japońskie piosenki, znajdziemy tu także hebrajskie nagrania i dla kontrastu – niemiecka, oryginalna wersja, ”Cichej Nocy”. Tę płytę usłyszeliśmy w radiowej Trójce i od razu nam się spodobała. W sklepie zobaczyliśmy okładkę i … miłość od pierwszego wejrzenia! Polecamy „Joy To the World”, gdyż jest to jedna z niewielu naprawdę dobrych świątecznych płyt.
A skoro nadal mowa o tych dobrych nagraniach, to nie może zabraknąć wielbionego przez FYH! Sufjana Stevensa. O tym, że jest on mega płodnym twórcą, już wspominaliśmy. Nic jednak nie pisaliśmy o tym, że wydał on aż osiem (!!!!!!!!) świątecznych płyt. Nagrywać, dla swoich znajomych, zaczął w 2001 roku, a pięciopłytową składankę zamknął krążkiem z 2006r. (wszystkie w formie EP-ek).Obecnie płyty te możecie kupić praktycznie wszędzie. Sufjan śpiewa tu oryginalne kolędy (czyli nie tylko te amerykańskie około świąteczne nagrania o zabarwieniu lekko bożonarodzeniowo-zimowym), a także włącza swoje nagrania. Nie brakuje także, chyba najlepszej świątecznej piosenki, jaką dano nam było usłyszeć, ‘That Was the Worst Christmas Ever”. Stevens, ponad te wymienione, wydał jeszcze trzy inne płyty, które jednak nie doczekały się dostępności w sprzedaży. Szukać ich możecie natomiast w Internecie (a kto wie, może Mikołaj coś na ten blog podrzuci), bowiem Sufjan, po włączeniu do sklepów pierwszych pięciu płyt, te ostatnie dał znajomym. Oni je powrzucali do Internetu i … warto poszukać!
Tyle o takich dobrych płytach – stricte dobrych. No bo ile można słuchać tych samych piosenek, które atakują nas zawsze w centrach handlowych, w radiach, w sklepach muzycznych i serialach? Przerzućmy się na coś naprawdę fajnego!
Piotr Strzemieczny
Karp po wigilii, ale tak jakoś się błąkam po waszym blogu zamiast się uczyć. Dorzucam do propozycji "It's Snowing On My Piano" - nie dam sobie powiedzieć, że ktoś taki jak Bugge Wesseltoft jest FYH! obcy. A płytka to zbiór solowych interpretacji kristmasowych kompozycji z dużą dozą wrażliwości, polotu i skandynawskiego feelu, jednym słowem pozycja dla zmęczonych szmirą, którzy jednak czegoś z aury świąt chcieliby doświadczyć. Prawdopodobnie słucha tego w Boże Narodzenie von Trier i jest to zarazem najweselsza płyta w jego domowej płytotece.
OdpowiedzUsuń