Hugo Race, jak to Hugo Race. Innowacji nie ma; o jakichś
fajerwerkach można zapomnieć, a najwierniejsi fani na pewno nie zejdą na zawał
serca ze zdziwienia. Jest tak, jak powinno być. Charakterystycznie dla
Australijczyka, z atmosferą pogrążonego w dymie i ciemności pubu w tle.