niedziela, 29 listopada 2015

RECENZJA: Adam Gołębiewski - Pool North

Adam Gołębiewski - Pool North Latarnia okładka 2015



WYTWÓRNIA: Latarnia
WYDANE: 5 czerwca 2015

Debiutanckie solo Adama Gołębiewskiego może się podobać. Może podobać, bo poznański muzyk na perkusji i przy użyciu innych różnych przedmiotów po prostu fajnie improwizuje. Siedem utworów przenosi słuchaczy w świat klaustrofobiczny, tajemniczy, niekiedy s t r a s z - n y, Na pewno skomplikowany i pełen zwrotów akcji.

Gołębiewski skacze stylistykami na Pool North. Raz, w otwierającym album „Straight, Mute”, otrzymujemy ambientowe wejście, wyciągnięte odgłosy przeplatające się z industrialnymi wybrzmieniami wywołanymi jakby tarciami po złomie, jakimś żelazie. Do tego przeróżne tarcia i zgrzyty, i tak przez cztery i pół minuty. A dalej? Dalej mamy solidne free-impro w elementach znowu pofabrycznych, w horrorowej narracji znajduje się piskliwe „Glass of Seawater”, a „Left Hand Shake” w tle prezentuje tribalowe bębny podbijające atmosferę nagrania, gdy dzwoneczki(?) starają się załagodzić sytuację. Takich kontrastów jest na debiutanckim wydawnictwie Adama Gołębiewskiego sporo. Ale najważniejszym spostrzeżeniem będzie chyba to, że Pool North maksymalizuje uwagę słuchaczy. Tej płyty nie słucha się ot tak, jako czasoumilacza, czegoś zaspakajającego tło ciszy. Bo choć Gołębiewski lubi wplatać w swoje utwory właśnie ten spokój od jakichkolwiek dźwięków, to jest to element tylko chwilowy. Głównie poznaniak serwuje nam katorżnicze męczarnie dla talerzy perkusyjnych lub muzyczną dewastację innych elementów (jakieś blaszki?). Ciekawą dla pozostałych nagrań opozycją jest „Manner and Timbre”, w którym Gołębiewski skupia się w sposób szczególny na rytmice. „Half Blame” to z kolei solidny free jazz, przypominający zamknięcie w czterech ścianach z Kasparem Hauserem. Jest psychodelicznie? Tak. Całe Pool North opływa muzyczną schizą. 

Co warte podkreślenia, w tym roku Latarnia stawia na debiuty. W końcu poza Pool North Adama Gołębiewskiego wydano także Orient, czyli pierwszą płytę Synów.


***

7

Wojciech Rembliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.