WYTWÓRNIA: Wet
Music Records
WYDANE: 18
lutego 2015
Całkiem
niedawno były muzyk Something Like Elvis, Artur Maćkowiak, nagrał
ciekawy
album w duecie z Grzegorzem Pleszyńskim. A Sound Of The
Wooden Fish obracał się wokół odrealnionej, pejzażowej
elektroniki i eksperymentów dźwiękowych uzyskanych za pomocą
trąbki czy gitary. Natomiast na swojej kolejnej solowej płycie
Maćkowiak oddala się nieco od tego materiału, prezentując coś
innego. Nie usłyszymy więc na If It's Not Real kolejnej „Piosenki o zmywaniu naczyń” znanej z debiutanckiego Take
Away. Nie znajdziemy też kompozycji w duchu „My Arms Are
Travelling With My Heart” z Before The Angels Play Their
Trumpets. Najnowszy krążek nie ma zbyt wielu delikatnych,
rozmarzonych momentów — słuchając go, dostaniemy zanurzone w
jakiejś dziwnej cieczy, wprawiające w trans, chropowate tekstury.
Ciekawie?
A
początek jest jeszcze inny. „Some sort of trouble” to
okraszony świetnym melodyjnym motywem (zaczyna się na 1:56),
zamknięty w prawie dziesięciu minutach, hipnotyczny jam rozegrany na
prawach minimal music i, nie wiem, jakichś obrzędowych wątków
rodem z muzyki chasydzkiej(?), przez który przeprawia się
noise'owa ściana dźwięku wygenerowana jakby przez zbrutalizowanego
Fennesza czy poddane elektronice Sunn O))). Nie jestem w pewien w stu
procentach, ale chyba pierwszy raz tego typu rzeczy dzieją się na
solowych wydawnictwach Maćkowiaka. W ogóle mam wrażenie, że
artyście udało się ułożyć najlepsze jak dotąd melodie. Weźmy
kolejny na płycie „The light of the first dance”, gdzie
pośród gitarowych riffów przypominających wczesny Mogwai i
saksofonu Tomasza Gadeckiego, znowu mamy świetną pętlę (1:42)
męczącą myśli przez wiele godzin.
Wreszcie
indeks trzeci to zapowiadane, podwodne impresje. Pozacinany,
fragmentaryczny i oczywiście zapętlony odcinek, pogrywający w
podobnym rejestrze do eksperymentów prowadzonych niegdyś przez
zespół Oval, zostaje uzupełniony kojącymi, przefiltrowanymi
plamami gitar. I tu znowu kojarzy mi się Fennesz, tylko tym razem
jego laptopowe zabawy z dźwiękiem i gitarą. I tak
sobie to wszystko dryfuje, aż nagle do drzwi, za którymi odbywa się
cała ta sielanka, puka metalowy riff gitary, przyprowadzając ze
sobą kilka innych, podobnych do siebie gości. Także cały czas coś
się dzieje, cały czas człowiek się nie nudzi, słuchając.
A
to dlatego, że cały czas dzieje się coś niespodziewanego. W
pozornie bezpiecznym „Where are you mr. alcando?” (jeśli
nie wiecie, kim jest tytułowy Mr. Alcando, sprawdźcie
tutaj), pod koniec nie wiadomo skąd, w utworze pojawia się
drone'owa chmara przewracająca nastrój całości do góry nogami.
Podobne, nieco apokaliptyczne sprzężenie nawiązujące do tej
końcówki usłyszymy w „Up ahead”. Tu słyszę nawet
dźwięki, które wychodzą spod gitarowych strun Earth, a wszystko
to znowu ubarwia Gadecki, dostosowując się do sytuacji swoim
zaognionym saksofonem. Album kończy się utworem „You are sitting in the pavilion”, będącym najbliższym punktem
odniesienia do tego, co można znaleźć na A Sound Of The Wooden
Fish, choć ten ambientowy pejzaż, ewokujący jakiś
cyberpunkowy krajobraz, jest jak najbardziej integralną częścią
świata wykreowanego przez Artura Maćkowiaka i świetnym zamknięciem
całego If it's not real. I może to nie jest album, który
zmienia coś w ogólnym krajobrazie gitarowo-elektronicznego
eksperymentu, to trzeba przyznać, że pomysłowość, warstwa
kompozycyjna i chyba jednak przyswajalność naprawdę zapadających
w pamięć, niemal popowych tematów, stanowi o najlepszej jak dotąd
pozycji w solowej dyskografii Maćkowiaka. Przynajmniej takie jest
moje zdanie.
7.5
Tomasz Skowyra
POLECAMY LEKTURĘ:
CZYNNIKI PIERWSZE: Artur Maćkowiak - If it's not real
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.