WYTWÓRNIA: Endless Happiness
WYDANE: 30 września 2014
Pewniak do rocznych podsumowań?
Zespół ze stażem jak stare dobre małżeństwo pojawił się tej jesieni z nowym minialbumem. Album ten słuchaczom z Kristen już zaznajomionym – a obstawiam, że większość fanów (ex)szczecińskiej załogi to jednak fani-weterani – przynosi solidną garść niespodzianek. Podczas gdy w latach dziewięćdziesiątych projekt Michała Biela i braci Łukasza i Mateusza Rychlickich trzymał się post-rocka, w wieku obecnym pozwala sobie na coraz śmielsze wycieczki w inne rejony (progres ten zwykle datuje się na wysokości longplaya Western Lands). Skutki należą często do udanych, a The Secret Map wydaje się być jednym z nich.
Na tegoroczną płytę składa się pięć utworów, które dość łatwo można podzielić na dwie grupy. Jedną z nich tworzy pierwszy numer na płycie, „Upward beyond the onstreaming, it mooned” oraz końcowe „Endless happiness” (zbieżność z nazwą wytwórni nieprzypadkowa). Na drugą składają się środkowe trzy numery. Wspomniani fani-weterani mogą odnaleźć sporo radości w utworach z grupy pierwszej: długich, niezwykle nastrojowych i dopracowanych kompozycjach instrumentalnych. „Upward…” to niecałe dziesięć minut ciemnego ambientu, uzupełnionego o gamę niepokojących trzasków, jeszcze dłuższe „Endless happiness” przenosi słuchacza znów w krainy post-rocka, ostatecznie miażdżąc go gwałtownym finałem.
Druga grupa to rasowe piosenki, czasem tak bardzo radiowe jak „The Secret Map”, czasem tak bardzo dobre jak „Music will soothe me”. Osobiście równie wysoko, jeśli nie wyżej, cenię sobie „A.M.”, kawałek mało rzucający się w oczy w tym zacnym towarzystwie, a jednocześnie brzmiący jak motyw przewodni westernu, gdyby kręcił go Kurosawa, z purnonsensowym wokalem zawodzącym gdzieś na trzecim planie. Niezależnie od preferencji, Kristen dali na tym polu popis porządnej fachowej roboty.
Warto w tym momencie przypomnieć, że tym razem trio nagrywało materiał w towarzystwie Michała Bączyka, który na The Secret Map odpowiadał za partie pianina i syntezatora. Ze strony klasycznego składu Kristen brawa należą się Michałowi Bieli za wielobarwne wokale, świetnie odnajdujące się we wszystkich utworach i mocno doprawiające część z nich.
Nowa płyta zespołu dowodzi, że można tworzyć sztukę wysokich lotów, nie biorąc w rachubę kwestii rynkowych, i na tak wytyczonym polu odnosić sukcesy. Wielki zresztą szacunek dla panów, że po siedemnastu latach wciąż działają z taką werwą i zaangażowaniem.
Cóż poza tym…
Poza tym +1 do oceny za okładkę.
8
Jacek Wiaderny
W sesji "Please Send Me a Card" brali udział inni ówcześni członkowie Robotobiboka: Artur Majewski i Adam Pindur. Maciej Bączyk nie brał w niej udziału. Na The Secret Map gra głównie na syntezatorze, a pianino pojawia się tylko w The Secret Map.
OdpowiedzUsuńMój błąd, poprawione. JW
OdpowiedzUsuń