czwartek, 27 lutego 2014

RECENZJA: Blank Realm - Grassed Inn




Wytwórnia: Fire Records/SeeYouSoon.pl
Wydane: 13 stycznia 2014
Kup: sklep SeeYouSoon.pl

Na swoim debiutanckim albumie Blank Realm flirtowali z delikatnymi, rozmytymi kompozycjami, kładąc nacisk na psychodeliczno-balladowe nagrania, które niekiedy przeplatali bardziej dynamicznymi, bardziej szalejącymi, bardziej - przede wszystkim - melodyjnymi kawałkami. Umówmy się, sam tytuł wydawnictwa, Go Easy, był niesamowicie wymowny i zdradzał zawartość pudełka (no i płyty). Jasne, utwory były częstokroć niedopracowane, oparte na szukaniu właściwego brzmienia, kombinatorskie, takie no... typowe dla debiutanckiego albumu. Bo w końcu zawsze pojawia się dylemat - czy kontynuować gówniarskie granie z pierwszych demówek i epek, niechlujnie nagranych kaset i wypalonych cedeerów, za którymi przecież szaleli nasi znajomi, czy może powinno się postawić na nowe, bardziej dopracowane brzmienie. Z tego kombinowania częstokroć wychodzi dziwna sytuacja, pozostawiająca zespół na rozstaju dróg. Jedna noga idzie w prawo, oczy spoglądają w lewo, ale druga noga przesuwa się w prawo tylko ten jeden centymetr czy dwa. No i jak tu ocenić debiut w sposób właściwy? Czego by nie mówić o Go Easy, było to dobre wydawnictwo. Takie, którego słuchało się przyjemnie, czasem do niego wracało, oczywiście nie skradło serca na zawsze, bo znalazły się inne, ciekawsze albumy, ale w pamięci pozostało.

No dobra, ale czas grania dla pijanych kumpli w zaprzyjaźnionym klubie gdzieś w Australii musiał w końcu minąć, skoro debiutem zainteresowało się Fire Records, czyli płyta dotarła nawet do odległej Polski. Z drugiej strony można postawić sobie pytanie: czy fakt, że album wydało Fire, świadczy o wielkiej sławie Blank Realm? Chyba nie, bo - tak dla przykładu - Scott and Charlene's Wedding też nagrali album przy pomocy Fire, a było o nich cicho. No, ale przynajmniej Grassed Inn jest dostępne w Polsce (piątka dla SeeYouSoon, że sprowadzają niszowe płyty niszowych składów), więc dobre i to. Ale wracając do tematu - Go Easy było próbą przetarcia szlaku, wyznaczenia własnej muzycznej tożsamości. Próbą ciekawą, jak już wspomniałem, ale właściwą opinię o Blank Realm można chyba wystawić dopiero przy okazji Grassed Inn, a ten jest już, mam taką nadzieję, utrzymany w stylu najbardziej odpowiadającym Australijczykom.

Co da się zauważyć już przy pierwszym indeksie, to rezygnacja z tych kakofonicznych nagrywek spod znaku "Acting Strange", utworu otwierającego Go Easy, takiego błysku starych, demówkowych właśnie czasów. Nie ma tego zgiełku, pierdzącego basu i melodii wyzbytych... melodii. Australijczycy postawili na nagrania z kategorii "Working On Love", czyli luźnego indie w stylu Ty Segall, łamane na King Tuff, łamane na stare Wavves, łamane na Fire Engines (ktoś jeszcze pamięta?). I tym oto sposobem otrzymujemy album bardzo dobry.


W "Back to the Flood" wybrzmiewają echa indie rocka przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Gdybym chciał uprawiać w tym momencie "prywatę", to napisałbym, że tak w Polsce brzmią Lewe Łokcie (bo brzmią). Melodyjne gitary, fałszujący wokal, subtelna perkusja - wszystko tutaj brzmi idealnie brudno, idealnie brzydko i idealnie staro, by prezentowało się to zachęcająco. "Falling Down The Stairs" nie bez powodu wybrano na główny singiel promujący Grassed Inn. To najbardziej chwytająca i radosna piosenka nagrana kiedykolwiek przez Blank Realm. I zwrotki i refren porywają słuchacza, a z każdym kolejnym puszczeniem utworu odbiera się go coraz lepiej. Zwalnia z tempa "Bell Tower", nawiązujące przy okazji do spokojniejszych nagrań Television, tych bez jazgoczących gitar, tych bardziej zrezygnowanych (i tutaj ukłon w stronę ballad z Go Easy), a "Reach You on the Phone" kończy płytę lekko melancholijnym akcentem (i ładnymi pejzażami syntezatorów w tle). Cóż, Blank Realm wykonali kawał dobrej roboty, nagrywając album może nie kompletny, ale ukazujący zespół w innym niż na debiucie świetle. Australijczycy odkryli twarz bardziej przystępną, ale równie ciekawą, co na psycho-destrukcyjnym Go Easy. Chociaż brakuje takiego mocnego akcentu, jakim było "Acting Strange". To jedyny minus Grassed Inn.

7.5

Piotr Strzemieczny

Polecamy lekturę:
Recenzja: Blank Realm - Go Easy, Fire Records 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.