piątek, 14 czerwca 2013

Recenzja: Logophonic - "Little Pieces" (2013, Music Is The Weapon)

Little Pieces świadczy o tym, że jak najbardziej warto mieć ich na uwadze. 












Epkę Logophonic zapamiętałem głównie dlatego, że średnio mi się podobała, ale powiedziałem Piotrkowi, że o niej napiszę. Gdybym był wredny napisałbym o ich nowych nagraniach „przestali zżynać z Reamon, zaczęli z The National”, ale byłoby to krzywdzące uproszczenie. Raczej wypadałoby w tym miejscu pogratulować progresu. Epka wylądowała w szrotach, Little Pieces nie jest jeszcze wagą ciężką, ale z pewnością już wie gdzie bić. 

Panowie z Logophonic biją oszczędnie, ale celnie. Gdyby wykastrować (tak, wiem, to porównanie wraca) The National ze znerwicowanych, energetycznych partii wokalnych, na które gdzieniegdzie porywa się Matt Berninger, perkusję zamienić na programowane beaty, a bogate aranżacje na elektroniczne podbarwienia, mogliby brzmieć podobnie. Jasne, że do kompozytorskich skillsów kapeli z Cincinnati jeszcze daleka droga, ale kierunek jest jak najbardziej słuszny. Do skojarzeń można by dorzucić jeszcze nieodżałowanego Elliotta Smitha (w „One Chance”) i stare, jeszcze zionące depresją I Am Kloot („Wings”). Najlepiej te szlachetnie minimalistyczne numery wypadają na wysokości wyjątkowo udanych „Stuck in Chairs” i „Little Pieces”. Niespecjalnie za to prezentują się odskoki od tych akustycznych smutków. Nawiązującym do Radiohead z okresu The Bends („This is War”) i Hail To The Thief („USOL”) brakiem dzikości i furii, jaką wkłada w swoje utwory ekipa Thoma Yorka. Są to momenty, kiedy Logophonic zdają się być ograniczeni przez swój profesjonalizm. Jeśli miałbym wskazać jakąś grubszą bolączkę Little Pieces, to będzie to strach przed utratą kontroli nad dźwiękiem. Jednymi z największych atutów twórców, do których zdają odwoływać się Logophonic to ożenienie piękna z nieprzewidywalnością. I właśnie tego pierwiastka nieprzewidywalności tutaj trochę brakuje. 

Skoro Logophonic w tak krótkim czasie zrobili taki progres, myślę, że na razie warto się cieszyć tym, co tym razem wyszło, a na nieprzewidywalność jeszcze przyjdzie czas. Little Pieces świadczy o tym, że jak najbardziej warto mieć ich na uwadze. 

7

Mateusz Romanoski


Przeczytaj także... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.