Ten rok owocował w szalenie małą liczbę złych produkcji wśród największych z największych i...to chyba dobrze. Zawiedli głównie ci mniej znani, którzy albo debiutowali, albo swoimi kolejnymi EP-kami mieli udowodnić pokładane w nich nadzieje. No cóż, nie do końca wyszło, ale mają na to jeszcze czas. My mamy nadzieję, że ten ranking pomoże początkującym artystom. Podsumowanie "polskich szrotów" przygotowali Jakub Lemiszewski oraz Piotr Strzemieczny. Zapraszamy.
Zaznaczyć trzeba jedno - w tym roku mieliśmy bardzo trudne zadanie. O ile w 2010 powody do krytyki dali chociażby Lao Che, słaba płyta Tedego, lansowane wszędzie NO NO NO, to w tym roku musieliśmy się nieźle nagłowić. Możecie się zdziwić dlaczego w podsumowaniu nie znalazł się najnowszy album Renton? Nie, to nie "kolesiostwo", płyta do najlepszych nie należy, a redaktor Strzemieczny podchodził trzy razy do albumu. Pierwszy raz - na kacu (płyta była okropna), drugi raz będąc w strasznym sztosie (płyta była najlepsza na świecie!), a trzeci raz, gdy jego stan emocjonalny się ustabilizował. I gdy w końcu zapoznał się z nowym Rentonem, stwierdził, że nie jest jakoś mega źle, nie jest też ok. Po prostu, średniak balansujący na cienkiej granicy pomiędzy kiczem i przegięciem, a neutralnością. Dlatego absolwentów SGH olaliśmy i wskoczyła jak zawsze niezawodna w tych tematach Niwea. Zapraszamy do podsumowania!
Z redaktorem Lemiszewskim, z którym przygotowywaliśmy ten ranking, zastanawialiśmy się, czy Niwea powinna się znaleźć w podsumowaniu (tak naprawdę, to redaktor Strzemieczny spytał się poznańskiego kolegi, czy uważa za słuszne umieszcz...enie Niwei w tym fajnym podsumowaniu. Odpowiedź, bardzo szybka zresztą, brzmiała „tak!”). Ustaliliśmy, że tak. Należy zaznaczyć, że ten duet, w porównaniu z debiutanckim albumem, zaliczył niesamowity progres. Za to formacji należą się brawa i tak zwany „szacun na dzielni”. Minusem, że te nagrania nadal są niemiłosiernie słabe, one po prostu męczą. O ile Niedodźwięki gasły przy muzyce pogrzebowej, to Niwea mogłaby tworzyć ścieżki dźwiękowe do zakopywania trumien. Mega dołuje, wgniata w ziemię i zasypuje i przy okazji wsadza kwiatek w niewielki kopiec koło płyty nagrobnej. Ale i tak jest lepiej niż na 01. Ale te teksty są mega dramatyczne. Mega złe. Mega niesmaczne i gdyby tylko chciało nam się przekleić tę ten tekst, ten zespół i tę pozycję na wyższą pozycję, to pewnie Niewa przeskoczyłaby Dead Snow Monster, Logophonic i Sex Architects. Ale że nam się nie chce, zostanie na miejscu dziesiątym, bo większość z opisanych tutaj albumów jak ulał nadaje się na miano „Dziesiątki Polskich SZROTÓW”.
Tworzenie będąc pod nieokreślenie ogromnym wpływem nagrań Jacka White’a nie może wyjść na dobre. Zwłaszcza, jeśli bierze się z tego również manieryzm wokalny tego utalentowanego i twórczego PONOĆ artysty. O swoim stosunku do Pana White’a pisałem wielokrotnie czy to tu, czy na portalu o mieście, więc nie ma sensu się nad tym rozwodzić (tudzież dzielić włosa na czworo, bo mało ich mam). Pierwsza EP-ka była w miarę ciekawa, a na pewno nastrajała optymistycznie na dalsze projekty. Druga, ta najnowsza, rozwiewa wątpliwości – zespół się cofnął. „Nie zmienił się również white’owy, piskliwo-skrzeczący wokal Kamila Kozłowskiego, który naprawdę potrafi porządnie wymęczyć uszy”. Oj biedne te uszy, biedne
„Logophonic mogą mieć trochę ciężkie życie, bo to, przynajmniej dla mnie, muzyka środka. Zbyt pop dla alternatywnych ortodoksów z jednej strony, a z drugiej przy całej radiowości – trochę mało zapamiętywalna. – tak pisał Mateu...sz w swojej recenzji. Podpisać się można pod tym obiema dłońmi, nosem, uchem, stopami, pachą i innymi częściami ciała, które będą w stanie utrzymać poprawnie pisaka. Mateuszowe porównania do Reamonn również jak najbardziej uzasadnione. Brak emocji, brak zacięcia, brak tego czegoś, co usadowiłoby ten album nawet wśród płyt choć trochę wartych uwagi. Dlatego końcówka, dlatego w tym rankingu.
Prostacka wiksa w wykonaniu Goorala pewnie spodoba się kasjerce w Twojej pobliskiej żabce, dresowi z naprzeciwka, znajomemu strażakowi, sąsiadce albo innym przypadkowo napotkanym ludziom z ulicy słuchającym na co dzień radia Eska albo RMF. Im pewnie się spodoba ale na pewno nie nam. Może im się wydawać, że muzyka Goorala jest czymś rewolucyjnym i świeżym, jednak uwierzcie nam. Nie jest.
Szybki strumień widoków zza szybki)
Przygotowali:
Jakub Lemiszewski [6] oraz Piotr Strzemieczny [reszta], wybór wspólny.
Zaznaczyć trzeba jedno - w tym roku mieliśmy bardzo trudne zadanie. O ile w 2010 powody do krytyki dali chociażby Lao Che, słaba płyta Tedego, lansowane wszędzie NO NO NO, to w tym roku musieliśmy się nieźle nagłowić. Możecie się zdziwić dlaczego w podsumowaniu nie znalazł się najnowszy album Renton? Nie, to nie "kolesiostwo", płyta do najlepszych nie należy, a redaktor Strzemieczny podchodził trzy razy do albumu. Pierwszy raz - na kacu (płyta była okropna), drugi raz będąc w strasznym sztosie (płyta była najlepsza na świecie!), a trzeci raz, gdy jego stan emocjonalny się ustabilizował. I gdy w końcu zapoznał się z nowym Rentonem, stwierdził, że nie jest jakoś mega źle, nie jest też ok. Po prostu, średniak balansujący na cienkiej granicy pomiędzy kiczem i przegięciem, a neutralnością. Dlatego absolwentów SGH olaliśmy i wskoczyła jak zawsze niezawodna w tych tematach Niwea. Zapraszamy do podsumowania!
Z redaktorem Lemiszewskim, z którym przygotowywaliśmy ten ranking, zastanawialiśmy się, czy Niwea powinna się znaleźć w podsumowaniu (tak naprawdę, to redaktor Strzemieczny spytał się poznańskiego kolegi, czy uważa za słuszne umieszcz...enie Niwei w tym fajnym podsumowaniu. Odpowiedź, bardzo szybka zresztą, brzmiała „tak!”). Ustaliliśmy, że tak. Należy zaznaczyć, że ten duet, w porównaniu z debiutanckim albumem, zaliczył niesamowity progres. Za to formacji należą się brawa i tak zwany „szacun na dzielni”. Minusem, że te nagrania nadal są niemiłosiernie słabe, one po prostu męczą. O ile Niedodźwięki gasły przy muzyce pogrzebowej, to Niwea mogłaby tworzyć ścieżki dźwiękowe do zakopywania trumien. Mega dołuje, wgniata w ziemię i zasypuje i przy okazji wsadza kwiatek w niewielki kopiec koło płyty nagrobnej. Ale i tak jest lepiej niż na 01. Ale te teksty są mega dramatyczne. Mega złe. Mega niesmaczne i gdyby tylko chciało nam się przekleić tę ten tekst, ten zespół i tę pozycję na wyższą pozycję, to pewnie Niewa przeskoczyłaby Dead Snow Monster, Logophonic i Sex Architects. Ale że nam się nie chce, zostanie na miejscu dziesiątym, bo większość z opisanych tutaj albumów jak ulał nadaje się na miano „Dziesiątki Polskich SZROTÓW”.
Tworzenie będąc pod nieokreślenie ogromnym wpływem nagrań Jacka White’a nie może wyjść na dobre. Zwłaszcza, jeśli bierze się z tego również manieryzm wokalny tego utalentowanego i twórczego PONOĆ artysty. O swoim stosunku do Pana White’a pisałem wielokrotnie czy to tu, czy na portalu o mieście, więc nie ma sensu się nad tym rozwodzić (tudzież dzielić włosa na czworo, bo mało ich mam). Pierwsza EP-ka była w miarę ciekawa, a na pewno nastrajała optymistycznie na dalsze projekty. Druga, ta najnowsza, rozwiewa wątpliwości – zespół się cofnął. „Nie zmienił się również white’owy, piskliwo-skrzeczący wokal Kamila Kozłowskiego, który naprawdę potrafi porządnie wymęczyć uszy”. Oj biedne te uszy, biedne
„Logophonic mogą mieć trochę ciężkie życie, bo to, przynajmniej dla mnie, muzyka środka. Zbyt pop dla alternatywnych ortodoksów z jednej strony, a z drugiej przy całej radiowości – trochę mało zapamiętywalna. – tak pisał Mateu...sz w swojej recenzji. Podpisać się można pod tym obiema dłońmi, nosem, uchem, stopami, pachą i innymi częściami ciała, które będą w stanie utrzymać poprawnie pisaka. Mateuszowe porównania do Reamonn również jak najbardziej uzasadnione. Brak emocji, brak zacięcia, brak tego czegoś, co usadowiłoby ten album nawet wśród płyt choć trochę wartych uwagi. Dlatego końcówka, dlatego w tym rankingu.
Prostacka wiksa w wykonaniu Goorala pewnie spodoba się kasjerce w Twojej pobliskiej żabce, dresowi z naprzeciwka, znajomemu strażakowi, sąsiadce albo innym przypadkowo napotkanym ludziom z ulicy słuchającym na co dzień radia Eska albo RMF. Im pewnie się spodoba ale na pewno nie nam. Może im się wydawać, że muzyka Goorala jest czymś rewolucyjnym i świeżym, jednak uwierzcie nam. Nie jest.
Szybki strumień widoków zza szybki)
Przygotowali:
Jakub Lemiszewski [6] oraz Piotr Strzemieczny [reszta], wybór wspólny.
Słabeee podsumowanie ;)
OdpowiedzUsuńjest progres, nie recenzujecie już rapu.
OdpowiedzUsuńnajbardziej mi sie podoba to ze tak jezdzicie po plycie goorala ale na koncert zapraszacie. :D Elo
OdpowiedzUsuńBrawa za Games People Play i niedodźwięki, ogromne brawa!
OdpowiedzUsuńpłaciu? serio?
OdpowiedzUsuńpierwsze miejsce --> święta prawda..
OdpowiedzUsuńexkluzivny syf :D
mi się podoba. zabawne. ! każdy wiadomo ma różne gusta i nie każdemu musi się podobać. ja dzięki Bogu wszystkiego nie znałam jakieś tam według mnie słusznie trafiły. ale Gooral ? nie mówie ,że jest jakiś dobry muzycznie, ale moim zdaniem jest przyjemny. do pośpiewania i poskakania , czemu nie? nie wpisuje go do jakichś zajebistości i misztostwa świata. no. tyle. pozdrawiam.! i przejawiam wielką radość ,że ludzie robią takie rzeczy. może pijana i nie dokońca zrozumiała. pozdrawiam - ja
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o Niweą 02 to nie ośmieszajcie się, bo widać, że w ogóle nie kumacie tej stylistyki i tego o co w niej chodzi
OdpowiedzUsuńNiwea to koszerne g*wno więc jeśli ktoś zachwyca się ta muzyką(?) to pogratulować wady słuchu.
OdpowiedzUsuńNie korciło was tu umieścić zwycięzcy konkursu Machiny London Type Smog?
OdpowiedzUsuńA gdzie Letters from Silence? Nickelback wmawiający dzieciom, że sypia z Sigur Ros.
OdpowiedzUsuńbaliśmy się ich słuchać szczerze mówiąc. nie czytamy machiny, to tam był jakiś konkurs?
OdpowiedzUsuńCo tu robi Olivia Livki?Ta strona kwalifikuje sie do zamknięcia nie macie pojęcia o muzyce.
OdpowiedzUsuńco tu robi? b jest chujowa na maksa!
UsuńNo nie mają. Chcą na ostrej piździe wjechać na offowych hipsterków, bo tak można w sprawdzonych sposób zebrać więcej czytelników. Mnie to nie dziwi i nie wkurwia na szczęście bo znam realia tzw. 'jak być fajnym'
OdpowiedzUsuńHahaha...
OdpowiedzUsuńWiem że chyba rozumiecie drodzy czytacze że to że ktoś zjebał płyte albo epke nie znaczy ze nie moze byc dobrym artystą albo że nastepna płyta nie bedzie TDSOTM ...
Wszyscy wymienieni ... mam nadzieje że nie czują się źle ... oprócz Płacia bo osobiście go nie znam ale zdaje mi sie że mu sie krytyka przyda :) z całym szacunkiem bo ja tyle energii co on to bym nie miał :)
pozdrawiam was ciule
OdpowiedzUsuń6,5,4,1 często słucham, muszę przestać:D
OdpowiedzUsuńbedzie wpierdol za placia
OdpowiedzUsuńchyba skrzynka browara
OdpowiedzUsuń