Glimpse to tylko mała próbka pokazująca, że w przyszłości duet spokojnie może ugrać coś więcej na wielu polach.
Znacie jakieś młode polskie
zespoły grające taneczną elektronikę? Dobra, dobra, wiem że od pewnego czasu
odpowiedź może być tylko jedna: Kamp! Okej, ale czy oprócz nich nie mamy już
innych bandów w tym stylu? Mamy, choćby takie nazwy jak Rebeca, Fair
Weather Friends czy We Draw A (swoją drogą wszyscy zjednoczeni pod skrzydłami
wytwórni Brennnessel, to też o czymś świadczy). Skoncentrujmy
się zatem na tych ostatnich, w końcu całkiem niedawno ukazała się ich
debiutancka epka, o której powiem kilka słów.
Ale najpierw chociaż spróbujmy
odszyfrować, kto wchodzi w skład grupy. Spróbujmy, bo na razie wiemy tylko
tyle, że jest to wrocławski duet, jednym (a co z drugim?) z jego członków
(prawdopodobnie mastermindem) jest Peve Lety, znany przede wszystkim z
nieistniejącej już grupy Indigo Tree. Trzeba przyznać niezły skok – z folkowych
rewirów wprost na, jakby nie patrzeć, taneczne parkiety. Nie będę tu przytaczał
dalszych historii o nagrywaniu muzyki w sypialnianym studiu – więcej informacji
znajdziecie na fejsie zespołu. A tymczasem lepiej zająć się samymi kawałkami z Glimpse.
Cztery tracki utrzymane w
stylistyce melancholijnego, sennego synth-popu z retro-wpływami i jamowymi
strumieniami klawiszy. Momentami przypominają mi się The Chemical Brothers
circa Come With Us („Glimpse”),
czasem pobrzmiewają Australijczycy z Cut Copy (delikatne „Try” trochę się łapie
w ten schemat), jeszcze inne fragmenty pachną dancefloorowym obliczem The
Diogenes Club (znany jeszcze z zeszłego roku „Tears From The Sun”), przewijają
się jakieś chillwave’owe echa Neon Indian (przede wszystkim moje ulubione
„Bound To Love”), no i oczywiście można znaleźć pewne zbieżne punkty z
chłopakami z Kamp!, ale to jest jakby automatycznie wpisane w obraz We Draw A.
Wracając do tematu samych piosenek: nie są to może specjalnie oryginalne,
olśniewające kunsztownym rozplanowaniem kompozycje. Duet zdecydowanie bardziej
stawia na nastrój, to raczej w tej sferze buduje i dość ciekawie pogrywa
akcentami, co wychodzi im naprawdę nieźle. Jeśli będą się dalej rozwijać, to na
luzie uda im się wysmażyć materiał, który zaskoczy niejednego fana synth-popu w
PL.
Dlatego trzeba bardzo uważnie
obserwować We Draw A, bo w moim odczuciu Glimpse
to tylko mała próbka pokazująca, że w przyszłości duet spokojnie może ugrać coś
więcej na wielu polach. Potencjał pokazuje, że na tym artystycznym powinno się
spokojnie udać. Podobno już w planach jest kolejna epka, co oznacza, że chyba
pomysłów nie brakuje. Super, bo myślę, że nie tylko ja czekam na więcej.
6.5
Tomasz Skowyra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.