Artur Rojek sprawił chyba jeden z lepszych, o ile nie najlepszy tegoroczny prezent - My Bloody Valentine wystąpią na OFF Festivalu.
Chociaż przez blisko dwadzieścia dwa lata ich dyskografia liczyła zaledwie dwie płyty, wydanie rewelacyjnego Isn't Anything, a trzy lata później megadobrego Loveless wystarczyło, żeby My Bloody Valentine stali się jednym z ważniejszych zespołów sceny alternatywnej. Nagrywanie trzeciego albumu zajęło im raptem kilka lat, ale gdy pojawiły się pierwsze wzmianki o follow-upie Loveless internet popadł w euforię. Wyczekiwanie, wyczekiwanie i jeszcze raz wyczekiwanie. No i śledzenie Facebooka formacji - tak wyglądały ostatnie tygodnie 2012 i pierwsze 2013. Wreszcie na początku lutego zespół ogłosił i wrzucił do sieci trzeci album. Z m b v Kevin Shields przyjedzie do Katowic i to będzie jedno z ważniejszych wydarzeń muzycznych w Polsce EVER. Przynajmniej na papierze i płycie, bo trzecie długogrające wydawnictwo Irlandczyków jednych fanów wgniotło w ziemię, a innych ledwie poruszyło. My w recenzji się zachwyciliśmy, chociaż redakcyjne opinie również były podzielone. OFF Festival w sierpniu zweryfikuje wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.