piątek, 21 grudnia 2012

Płytowy Grudzień w FYH!: EMI Music Polska - Bat For Lashes, Blur, Łąki Łan, Mela Kotelu, NeoRetros, Yeasayer

Rozpoczynamy naszą bożonarodzeniową akcję konkursowo-płytową na FYH! Do nas Mikołaj przyszedł w tym roku wcześniej i zostawił masę ciekawych albumów do rozdania. Po fyh!records, Oficynie Biedota, sklepie SeeYouSoon.pl, Polyvinyl Records, Seayou Records, Lado ABC, Nasiono Records, Innergun, Qulturap i Antenie Krzyku przyszedł czas na EMI Music Polska.








Nazwę tej wytwórni kojarzą nawet muzyczni ignoranci – co do tego chyba nie ma wątpliwości. EMI Music ‎Poland, jako filia, jest nierozłącznie związana z centralą w Londynie. Żeby jednak zachodni koncern mógł ‎wydawać płyty w Polsce wiele rzeczy musiało zadziać się dużo, dużo wcześniej. ‎

Jak to zawsze w takich historiach bywa, trzech znajomych na początku lat dziewięćdziesiątych próbowało ‎rozkręcić własny interes. Mieli dość skromny kapitał, ale ogromny zapał sprawił, że na rynku zaistniała ‎wytwórnia Pomaton. Co ciekawe, nazwa wzięta została od jednego ze stołecznych szczepów harcerskich, ‎bo koledzy założyciele byli – tak! - harcerzami. Przez pierwsze lata muzycznej działalności trudnili się ‎wydawaniem szant oraz kaset Jacka Kaczmarskiego. Gdyby nie marzenie o wielkiej tłoczni, upór i dość ‎spora operatywność dziś pewnie panowie trudniliby się czymś zupełnie innym. Wkrótce jednak Pomaton ‎stał się córką EMI Music. W epoce kaset i cedeków ze Stadionu X-lecia było to posunięcie nie tyle ‎odważne, co ryzykowne. Wszystko jednak skończyło się happy endem i dziś pudełka opatrzone logo EMI ‎mają albumy Myslovitz, Johna Portera, Maanam i setki innych. Ale dzięki EMI Music Poland możemy ‎znaleźć na sklepowych półkach płyty Blur, Beatlesów, Coldplaya, czy Sigur Rós. Co do jednego nie ma ‎wątpliwości, wytwórnia ta do niszowych zdecydowanie nie należy. ‎

A co zostawiła dla was w naszej przepastnej, FYHowej skarpecie?‎

Yeasayer – Fragrant World

Kontratak nowojorczyków po świetnym Odd Blood, które nucił wyrywkami pod nosem chyba każdy fan ‎‎„tej bardziej alternatywnej” elektroniki. Świetne występy na festiwalu Open'er i ostatnio w warszawskim ‎Basenie. Nowy album utrzymuje się w stylistyce znanej z poprzednich dokonań zespołu. Zdecydowanie do ‎schrupania! Z singlem „Henrietta” na czele. [Mik]‎

Bat for Lashes – The Haunted Man

Masa porównań do Kate Bush. Tylko po co? Mnie wydaje się, że Bat for Lashes zdecydowanie potrafi ‎obronić się samo i nie potrzeba mu żadnego dziennikarskiego naciągactwa. Ten album warto mieć już ze ‎względu na samą okładkę. A w środku mnóstwo elektronicznych dźwięków wzbogaconych subtelnym ‎kwartetem smyczkowym i pianinem. [Mik]‎

Łąki Łan – Armanda

Zielonej propagandy ciąg dalszy! Paprodziad, Cokictokloc i reszta dają kolejne argumenty na to, że ‎muzyka nie zawsze musi być na serio, a udanego playbacku wcale nie trzeba się wstydzić. Armanda ‎zabiera nas w gąszcz, gdzie Poń Kolny trąca nieśmiało skrzydełkiem Mega Motyla i razem podążają ‎śladem paproci. „Lovelock” na prezydenta! [Mik]‎

NeoRetros – The Legend of Legends

Polski zespół, który zyskuje coraz większe uznanie na rodzimej scenie muzycznej. Jeżeli można traktować ‎to w kategoriach komplementu, ich poprzedni krążek zdobył Nagrodę jury i Nagrodę publiczności na ‎festiwalu TOPtrendy 2011. A jaka jest najnowsza płyta? Szczerze mówiąc nie wiem. [Mik]‎

Mela Koteluk - Spadochron

Mela przebojem wdarła się na salony i szybko ich nie opuści. Śpiewa ładnie, nagrała album zgrabny i, co ‎ważniejsze, popularny, włączyła się w akcję promującą muzykę niezależną. Spadochron to debiutancka ‎płyta dwudziestosześcioletniej wokalistki, która wcześniej udzielała się w chórkach, m.in. u Gaby Kulki, a ‎nawet u Scorpions. Spadochron to bardzo przyjemna, refleksyjna płyta. Muzyka na tyle przystępna, że jest ‎lubiana przez polskie stacje radiowe, zaś tekst na tyle ciekawy, że mocno odcina się od reszty polskich ‎popowych wykonawców. [Ast]‎


BlurParklive  - Live in Hyde Park, 12th August 2012


Płyta z występu Blur 12 sierpnia w Hyde Parku. Dwa krążki zawierające największe hity Brytyjczyków na ‎pewno wprawią wszystkich w zachwyt i umilą wyczekiwanie przed lipcem. Słuchając Parklive wraz z ‎chóralnym śpiewem publiczności wypieki pojawiają się na twarzy, a na rękach odznacza się gęsia skórka. ‎Dla fanów – zarówno tych zwykłych, jak i z przedrostkiem „psycho”- pozycja obowiązkowa, zaraz obok ‎wznowionych przez EMI ekskluzywnych (i tanich, zaznaczyć trzeba) reedycji. [Pst]‎


Wszystko, co musicie zrobić, to wysłać nam maila na nasz standardowy adres. W tytule musicie napisać „Konkurs świąteczny: nazwa wytwórni, której płyty rozdajemy” (w tym wypadku „Konkurs świąteczny: EMI Music"). A w treści maila musicie odpowiedzieć na proste pytanie: „Jaki jest Twój album roku?”

W każdej serii będziemy przedstawiać inne wytwórnie i inne albumy. Odpowiedzi możecie do nas przysyłać od dzisiaj do 23 grudnia. W Wigilię wielkie rozwiązanie całości. Podawane przez Was albumy nie muszą być związane z daną wytwórnią. Chodzi o wszystkie wydawnictwa, które ukazały się w 2012 roku.


Pozostałe paki z płytami do wygrania znajdziecie tu!
 

Ho, ho, ho!

Tekst przygotowali: Agnieszka Strzemieczna, Miłosz Karbowski oraz Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.