Będzie krótko, bo krótka to EP-ka. Fajnie, że po świetnym Anton GlobbaMiłosz Cię Kocha dostaliśmy bardzo konkretny deser pod postacią
Prosta sprawa – trójmiejska grupa wzięła na ruszt cztery teksty autora (miłoszowski rok okazał się ku temu zacną okazją) i przemieliła je przez kievową absurdalną maszynkę. I tak „Na cześć księdza Baki” jawi się jako awangardowo-noise’owy odjazd z odrażającym śpiewem Gorana Miegonia i pixiesowym pieprznięciem w refrenie. „Nad Strumieniem” pada gdzieś na styku wczesnego breakoutowego hipisostwa i jakichś (fuj) reggae zboczeń – jednak nie brzmi to tak tragicznie, jak wygląda na papierze. „Nauka” to znów wcielenie eksperymentalne, bliższe temu, co zespół uprawiał na Antonie – melodyjnie wchodzi to trochę w rozimprowizowane odloty, których można sobie posłuchać na SYR. Na koniec mamy najbardziej hiciarskie „Własne Tajemnice”, łączące shoegaze’ową ścianę dźwięku i punkowo-chłopięcy wygrzew wczesnego The Cure (te refrenowe motywy gitarowe).
Mamy więc taki czteroutworowy katalog tego, na co stać to szalone trio – a stać ich na coraz więcej. Siedem i pół za trzy świetne i jeden niezły numer + połówka za rolę edukacyjną. Niezależnie od tego, czy kochasz Miłosza – Miłosz Cię kocha. Przynajmniej kiedy przemawia przez pośrednictwo Kievwów. Mamo, mogę dokładkę?
8/10
Mateusz Romanoski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.