piątek, 28 października 2011

Macks Faulkron - "Friends EP" (2011, Records Records Records records)

Macks Faulkron sprowadza nas do korzeni. Jest hipstersko, jest nieznanie, chociaż tak naprawdę jednak swojsko.









Ciężko to sobie wyobrazić, ale są jeszcze tacy artyści, którzy:

a) nie posiadają żadnej informacji na last.fm (poza faktem, że ich profil tam figuruje)
b) nie mają facebooka
c) nagrywają tak niszową muzykę, że półtora miesiąca po wydaniu płyty w Internecie praktycznie brakuje wzmianek o albumie i wykonawcy

A przecież Macks Faulkron to basista Wet Paint (gdyby to komuś cokolwiek mówiło!), a udział przy tworzeniu Friends EP miał Matt Tong, perkusista Bloc Party i Angela Gannon z The Magic Numbers. To już powinno rozjaśniać sytuację. Jednak jeśli to nadal za mało, warto dodać dwie ciekawostki – Macks był szefem kuchni w Nandos (takie restauracje) oraz…fryzjerem! OK., koniec tego wprowadzania, bo warto pochylić się nad debiutancką EP-ką.

Friends to kolaż brzmień, jakie gnieździły się w głowie artysty przez ostatnie pięć lat, kiedy ten stale podróżował, kucharzył i obcinał włosy. A przy okazji zwiedzał oraz zagłębiał się w nową muzykę. Debiutancka mini-płytka ukazuje przekrój stylistyczny zamiłowań Macksa. Bo na Friends można usłyszeć utwory, które z całą śmiałością można by było wrzucić do katalogu „Tribute to Slowdive”, jak ma to miejsce w otwierającym album „All I Ever”. Są przestery, jest shoegaze’owa ściana dźwięku, a ciężkość materiału przygniata słuchacza i wbija w podłogę piętro niżej.
Najlepszy na EP-ce ostatni singiel „Anna” to z kolei indie spod znaku Sonic Youth z domieszką The Jesus and Mary Chain z czasów Stoned & Dethroned. Jest niby zadziornie, ale jednak w powietrzu panuje błogość i rozmarzenie.

„Hairspray” przenosi w świat zaćpanych parkietów berlińskich klubów przełomu wieków gdzie Timo Maas zapuszczał swoje electro-rave’owe sety didżejskie. Impreza z domieszką punk-dance’owych gitar i zwariowanym, nawet niepokojącym wokalem zmusza wręcz do takich skojarzeń. A sam utwór można położyć na jednej z wyższych półek w hierarchii klub-hymnów.
Z niemieckiej dyskoteki Macks Faulkron szybko przemieszcza się „za wielką wodę”, aby wskrzesić ducha Pavement. Słychać to zwłaszcza w refrenie „I Want to Know”. Dodajmy do tego zgrabne chórki i ciekawą warstwę tekstową i mamy trzeci solidny track z Friends EP.

Całkiem niezły obraz albumu zaburza „Picture of You”, które jest – używając najprostszego języka – wtórne. Nie porywa, nie wywołuje jakichkolwiek emocji poza wzburzeniem fanów Sonic Youth.
  

Nie tak dawno temu mieliśmy boom na sixtisy (w sumie nadal mamy). Yuck uderzyli w tym roku z sentymentalnym powrotem do legend indie. Macks Faulkron również nawiązuje do „szalonych lat dziewięćdziesiątych” z akcentem również na „ejtisy” – jest trochę Sonic Youth, trochę berlińskiej sceny undergroundowo-didżejskiej, a i kapka My Bloody Valentine się znajdzie. Może Friends nie jest pozycją niesamowitą, taką, przez którą odejmie słuchaczom mowę, ale warto zapoznać się z debiutanckim materiałem Macks Faulkrona.

7.5/10

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.