poniedziałek, 31 października 2011

Benagain - "Temat Zastępczy" (2011, własne)

Raz na jakiś czas wgrywam mojemu tacie muzykę na jego odtwarzacz mp3. Z nowinek wyróżnił nowe Jane’s Addiction i „co to za fajna kapela z takimi uroczymi, naiwnymi tekstami”. To drugie to skład Benagain. Syn również twierdzi, że są spoko.








Zaleta numer jeden – bezpretensjonalność. Każdy może śpiewać o dupie Maryni, tylko trzeba jeszcze umieć to robić, a jak wiemy, u nas, w czasach „post-terroromansowych” większość zwyczajnie nie wie jak się bawić w takie rzeczy. Benagain nie muszą się wysilać, żeby być naiwni (w pozytywny sposób) – słychać, że tacy po prostu są. Nawet, kiedy tak, jak w końcówce „Androgynousa”, kiedy poza romantycznym rozmarzeniem odzywa się jakaś krypto-frustra (chcą koncertów, których nie grają w ich miastach, mimo że są z Poznania i przyjechało do nich nawet Radiohead) daleko im do furiackości starego CKOD.


Jakiś podenerwowany komentator zarzucał kiedyś redaktorowi Strzemiecznemu, że o żadnych polskich tekstach nie napisał niczego dobrego. To ja napiszę. Tak – Benagain potrafią pisać po polsku w taki sposób, żeby to miało ręce i nogi.


Co z muzyką? Słychać trochę słodkości (hehe, są i cymbałki) i nośność, która sprawiła, że zakolegowałem się z ostatnim albumem Big Troubles. Kiedy odzywa się żeński wokal,
 przypomina to trochę te bardziej popowe wcielenie Stars. Zaleta numer dwa to nośność. Jest bardzo hiciarsko. Tak brzmiałoby Stop Mi!, gdyby było fajniejsze niż jest. Trzy czwarte krajowego niezależstreamu czyściłoby Benagainowi buty, gdybyśmy żyli w trochę bardziej sprawiedliwym świecie. Gdybym miał tylko jakieś życzenia na przyszłość to – trochę więcej wokali Agi Śmigielskiej. Czym więcej dziewczęcego pokrzykiwania (końcówka „Tematu Zastępczego” przypomina dzięki temu trochę mniej „epickie” Arcade Fire), tym ładniej.
Mają wszystko, czego potrzeba, żeby być lansowanym przez „Trójkę”.

I chociaż jestem generalnie agresywnym i zdenerwowanym gościem to naprawdę trudno nie docenić tych piosenek – są po prostu bardzo ładne. Teraz brakuje im tylko szczęścia i większej ilości słuchaczy. Dajcie im więc ciut radości i przesłuchajcie te cztery tracki, jest szansa, że ucieszycie się bardziej, niż oni.


8/10

Mateusz Romanoski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.