sobota, 20 sierpnia 2011

Jesteśmy sentymentalni: Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach (2005, Offmusic)

Nie pamiętam już jak trafiłem na Kombajn do Zbierania Kur Po Wioskach, ale do tej pory tego nie żałuję.








Rok 2005 – zespół z Nowego Dworku wydaje Ósme Piętro, czyli debiutancki album długogrający. Płytę, która jak zachwycała, tak wywoływała oburzenie i krytykę. Że nazwa do dupy, że wtórne to i nieudana wersja polskiego indie, a przede wszystkim – chore i słabe teksty. Przyjrzyjmy się temu. Ale zróbmy to w sposób wielce chaotyczny.

„Nazwa powstała zupełnie spontanicznie” – powiedział niegdyś Tomasz Brażewicz-Dosiółko, były już gitarzysta i dawny lider zespołu. Inne wytłumaczenie stosowane w informacjach prasowych? Proszę bardzo: „Nazwa jest odzwierciedleniem maszyny do wymiany i zbierania uczuć, wrażeń, myśli”. To już brzmi lepiej, jednak na zespół spadł grom krytyki, jeśli chodzi o tę kwestię. Zresztą chyba nie jest istotna nazwa, skoro na ogół powinno zwracac się uwagę na muzykę, a ta jest (była?) naprawdę dobra – zarówno w wydaniu studyjnym, jak i koncertowym.

Powstały w 2001 roku Kombajn założono w Nowym Dworku, niewielkiej miejscowości koło Świebodzina (to przeczyta każda osoba na last.fm – tak, wiem). Warto zwrócić uwagę również na fakt, że stalo się to w Ośrodku dla Osób Uzależnionych. I chociaż ma to niewielki związek z działalnością zespołu, to temat warto podchwycić. Tak o, po prostu. Z istotnych spraw historycznych i powinności kronikarsko-dziennikarskiej dodam, że w 2003 roku wydali demo Ćwa, w 2004 zmarł Leszek Łątkowski, perkusista. Wcześniej wygrali kilka konkursów i festiwali dla zespołów rockowych, w tym ten w Węgorzewie i zaczęła ich lansować Trójka (wpierw Piotr Kaczkowski, następnie Piotr Stelmach). O Kombajnie zrobiło się głośno również ze względu na bardzo dobry utwór „Połączenia” , który – co naturalne – znalazł się na Ósmym Piętrze, ale o tym za chwilę. Doszło do roszad w składzie i KDZKPW udał się do Sopotu, gdzie zaczął rejestrować materiał na swój pierwszy longplay. I tutaj stała się rzecz kluczowa – fakt, który miał wpływ na taką, a nie inną formę płyty. Producentem został Maciej Cieślak. Tyle o „pierdołach”, czas skupić się na muzyce.

Źle jest porównywać Kombajn do Myslovitz – dla mnie to jednak różniące się od siebie formacje. Źle jest czepiać się liryki. Źle również jest porównywać Ósme Piętro do The Bends, bo to jednak inne piętro, chociaż momentami – zwłaszcza gitarowo – można wyczuć lekkie podobieństwo.
Jednego nie da się ukryć – chłopaki z Nowego Dworku muzyką wprowadzają słuchaczy w swój senno-depresyjno-marzycielski świat. Ósme Piętro jawi się bowiem jako fuzja utworów melancholijnych i spokojnych oraz mocniejszych brzmień wypełnionych dynamitem. Na pierwszą grupę składają się takie pozycje jak delikatne, dryfujące w przestrzeni „Planety i Liście” z może niezbyt wygórowaną liryką, lecz właśnie ten krótki fragment tekstowy jest bardzo ckliwy i…miły. No bo jak inaczej rozpatrywać wers „Pomarańczę kupię Ci” jak nie przez okazanie uczuć? Prócz tego utworu spokojną aurę roztaczają „Białe Kwiaty” oraz bardzo wyciszające „Don’t Drive So Fast”.
Do drugiej kategorii, czyli tych może nie mega mocnych, ale na pewno żywszych kawałków zaliczyć można monumentalne już „Połączenia” z zajebistym po prostu wyważeniem ciszy i hałasu. Potężne riffy, szybka perkusja i pełna psychodelii melodia sprawiły, że kawałek znalazł się na składance Minimax. Co jeszcze? „Warszawa”. I „Waniliowe Niebo” – utwór bardzo eklektyczny, o podwójnym tle – spokojnym i bardzo, ale to bardzo energicznym, kipiącym negatywnymi emocjami zakończeniem.

Najpoważniejszy zarzut krytyków dotyczył jednak tekstów. Nie oszukujmy się, mało kto zrozumie (zrozumiał?) sens liryki Marcina Zagańskiego. Jak podobno przyznał kiedyś w wywiadzie, wszystkie powstawały w, hm, „stanie”. I to słychać, bo wersy nie trzymają się siebie, brzmią jak gdyby pojedyncze zdania zostały zebrane w jedną, przypadkową całość. Grafomaństwo? Poniekąd, ale specyficzne i urokliwe, bo z tego niekiedy bełkotu słów budują się często bardzo ładne frazy (niemające znaczenia, ale pełne emocji). No bo kto wytłumaczy o co chodzi w takim „Waniliowym Niebie” i zdaniu „Więc pokaż mi drogę bez prawa jazdy/ Pierdolnij mnie w głowę wełnianym młotkiem” i „A Gosia dziękuje za herbatę/ Ma ortalionik i 20 lat/ Przez Świebodzin czarny, Rude włosy/ Patrzy w oczy jego zmęczone…” czy w jednej wielkiej pułapce zdaniowej, jaką są „Połączenia”?  A co z „Milionem” i „Mam dziwne przyzwyczajenia/ Lubię patrzeć w twoje oczy kiedy pada/ I leżąc na krawężniku opowiadać tobie/ Jak wygląda świat”?

Umówmy się, Ósme Piętro płytą wybitną nie było, ale poszczególne utwory zbudowały bardzo dobry obraz odbioru albumu. Takie pozycje jak wcześniej wspomniane „Planety i Liście”, „Połączenia” czy „Warszawa” wdarły się w serca słuchaczy Trójki i fanów polskiej alternatywy. Krytyczne opinie ekspertów? Pff, sentyment stoi wyżej w czynnikach rekomendacyjnych.


Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.