Mogwai nie mieli tyle farta, co Godspeed You! Black Emperor, którzy zdążyli się rozpaść zanim post-rock zaczął być bardziej przewidywalny, niż felietony Ziemkiewicza. Nie udaje się im też za bardzo to, co wychodzi na przykład Tortoise – stylistyczne slalomy, które wypychają tamtą grupę poza ciasny post-rockowy schemat. Mogwai ad 2011 to raczej trzymający poziom klasycy, niż skład który ma cokolwiek wspólnego z postępem. Jednak nie ma co się specjalnie na panach wyżywać - Young Team, Come on! Die Young i Happy Songs for Happy People to albumy, których nie można nie znać (nawet jeśli Pitchfork myśli inaczej), a i oprócz wymienionych zdarzały się perełki (żeby wymienić chociażby „Travel is dangerous” i „I'm Jim Morisson, I'm dead”).
Szkoci nawiedzili już OFF Festival w 2008 roku (przy okazji promocji poprzedniej płyty), więc dla offowych weteranów będą średnią atrakcją. Tym bardziej, że Hardcore Will Never Die, But You Will zdaje się być słabsza niż The Hawk Is Howling (oprócz tytułu, który w istocie jest lepszy). Wcześniej grupa występowała w Polsce w 2003 roku, w warszawskiej Proximie, gdzie - jeśli wierzyć świadkom - dała konkretnie niszczący koncert. Jak będzie na tegorocznym OFF-ie? Ja dalej wierzę, że koncertowo mogą dać radę, tym bardziej, że muzyka post-rockowa ma to do siebie, że w 99% przypadkach brzmi o wiele lepiej w wersji „na żywo”.
Mateusz Romanoski
Fart nie ma tu nic do rzeczy, mogliby mieć w dupie niewydolność kolegów po fachu i po prostu grać dobrze to co umieją. ;) Mają szczęście, że w tym czasie gra tylko Twilite, którzy fakt - nie są źli, ale ich widziałem i jeszcze nieraz widzieć będę. A więc Mogwaje mogą chyba liczyć na moją obecność.
OdpowiedzUsuń"Hardcore Will Never Die, But You Will zdaje się być słabsza niż The Hawk Is Howling" Że niby co??? no chyba was nieźle pogięło ludzie. HWNDBYW jest o niebo lepsza od poprzedniczki.
OdpowiedzUsuńabsolutnie niedopuszczalna(w sensie sugerowania czegokolwiek) i b słaba znajomość zespołu Mogwai autora tego wpisu. Zalecam nieufność!
OdpowiedzUsuń