poniedziałek, 7 marca 2011

The Streets - Computers and Blues (2011, Atlantic/ 679)

Wedle zapowiedzi Mike’a Skinnera jest to ostatnia płyta The Streets. Ciekawe… mam wrażenie, że jest to jedynie marketingowy trick, bo dzięki temu o The Streets znów zrobiło się głośniej…

Płyta nie odbiega od charakterystycznego stylu poprzednich produkcji Mike’a. Jest miła w dotyku i przywołuje same ciepłe wspomnienia i skojarzenia. Trudno nazwać ją czymś nowym i nieprzewidywalnym, ale chyba za to właśnie lubimy The Streets. Czyli za wierność różnym obliczom elektroniki wymieszanej z oldskulowym hip-hopowym beatem, żonglowaniem słowami oraz tym wspaniałym akcentem.
Jako przedstawiciel damskiej części FYH! nie mogę nie wspomnieć o samym Mike’u, który swoim wyglądem beszczelnego chłopaczka w stylu „we don’t care” i urokiem słodkiego, wielkookiego – brzydala nie pozwala nam oderwać oczu od teledysków ze swoim udziałem oraz każe nam piszczeć na jego koncertach.


Nie wiem czy też tak macie z nowymi płytami, że niektóre już po pierwszym przesłuchaniu powalają na kolana, a inne im więcej razy słuchamy, tym bardziej się w nie wkręcamy, aż w końcu nie możemy się bez nich obejść? Ja właśnie doświadczyłam tego drugiego w przypadku nowej płyty The Streets.

Computers and blues zawiera w połowie iście imprezowe kawałki, w sam raz do pobujania w klubie, czy na domówce, w połowie zaś utwory o zabarwieniu refleksyjnym, czyli raczej do innych czynności niż tańczenie, się nadające.
Album wystartował z pierwszym singlem Going through hell  z  Robertem Harveyem z zespołu The Music. Warto zwrócić uwagę na teledysk w trochę innej konwencji niż teledyski zwykły bywać. A sam kawałek ukazuje rockowe oblicze The Streets.
Mike Skinner żongluje zarówno słowami, jak i gatunkami muzycznymi. Płynnie przechodzi od hip hopu (np. Blip On A Screen), przez funk (Those that don’t know), rock (Going through hell ), jungle (ABC),  drum’n’bass (Puzzled By People) aż do brzmienia rodem z konsoli do gier PEGAZUS (Roof Of Your Car).
Moje ulubione kawałki z krążka to Blip On A Screen – zawsze jak go słucham nie wiem czy skupić się bardziej na wokalu, czy na podkładzie; Puzzled By People – w klimacie utworów High Contrast; Without Thinking – trochę podjeżdżający niegdyś „klubowym” hitem Ericka Prydza oraz kolejny singiel z płyty w funkowym stylu Trust Me.
Może to zbyt odważne stwierdzenie, ale przewiduję komercyjny sukces kawałka Soldier, który niestety jako jedyny na tej płycie mnie znudził. Jednak wydaje mi się, że do wielu słuchaczy może on trafić bardziej niż moje typy. Możliwe, że przez sampel w house’owym klimacie.

8/10 – za ten Soldier i za to, że Mike straszy, że to koniec The Streets.

Egi


1 komentarz:

  1. Fajnie napisana recenzja, z większością się zgadzam, co jest dla mnie dziwne w sumie.
    też nie przepadam za "Soldier"

    OdpowiedzUsuń

Zostaw wiadomość.