środa, 10 listopada 2010

O. Children - O.Children

Ale, czy to źle czerpać inspirację z naprawdę fajnych formacji???? (zaznaczam, że chodzi mi o ten stary Interpol... nie z najnowszej płyty!). Zespół jeszcze dobrze nie znany w Polsce, już dawno rozpoczął podój Europy, O. Children grali już m.in. na Glastonbury. Pierwsza płyta kapeli składa się wyłącznie z melancholijnych i raczej spokojnych kawałków. Jeśli przeszkadza Ci ekspresyjny wokal Harrego McVeigh'a z White Lies a przepadasz za ich muzyką, to O. Children są dla Ciebie idealni. Jeżeli jest odwrotnie, to będziesz równie zachwycony. Dzieciaki, dodają ponad to w niektórych kawałkach odrobinę elektronicznych dźwięków co świetnie się komponuje z surowym dźwiękiem gitar i perkusji (która niestety czasem zbyt przypomina tę z kawałków White Lies). Niesamowity charakter albumu zawdzięczamy również wokaliście. Tobias, frontman kwartetu wyśpiewuje nam tajemnicze historie o miłości i śmierci, niskim i głębokim głosem, bez przesadnej ekspresji i dramaturgii, tworząc w ten sposób tajemniczy i poważny klimat.
Naprawdę świetnymi utworami są: singlowe Ruins, Radio Waves z zaskakująca partą saksofonu, Malo, Fault Line oraz Ezekiel's Son. 
Jeśli lubisz pop-rockowe, bardziej liryczne i emocjonalne granie oraz głos wielkiego Iana Curtisa, ten album jest dla Ciebie.
(5.5/6)

Teledysk do kawałka Ruins: 
http://www.youtube.com/watch?v=TmcHPk8_1N8&feature=player_embedded

wojtek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.