wtorek, 26 października 2010

KT Tunstall - Tiger Suit

Pamiętacie KT Tunstall? To ta pani, która raczyła nas popowo-rockowymi balladami opruszonymi w folk. Jeśli byliście przyzwyczajeni do klimatu, który prezentowała na swoich dwóch wcześniejszych płytach ("Eye to the Telescope" oraz "Drastic Fantastic") i nie spodziewaliście się niczego nowego, to będziecie rozczarowani. Kate miesza, bawi się innymi rozwiązaniami - dodaje elektroniki. Na "Tiger Suit" słyszymy już nie tylko akustyczne gitary, ale również i syntezatory, w których KT się zakochała. Sama swoją aktualną twórczość określa jako "nature techno", co jednak należy traktować z przymrużeniem oka.

"Tiger Suit" możemy odbierać dwojako - albo Kate pozazdrościła koleżankom (Florence Welsh, Laura Marling) obecnej popularności i postanowiła nagrać coś nowego, albo znudziło ją tworzenie akustyczno-popowych ballad.

Płyta wypada poprawnie, chociaż dla fanów jej wcześniejszych brzmień "Tiger Suit" może być niejako zaskoczeniem i pigułką ciężką (przy pierwszych kilku słuchaniach) do przełknięcia. Za pozytyw (i jeden z ważniejszych argumentów) uważać można współpracę Jima Abissa przy produkcji płyty. Ten oto pan pomagał takim zespołom jak Kasabian, Arctic Monkeys, Sneaker Pimps, a także tworzy... trzeci album The Kooks (sic!).

Ocena:
3/5

Deser

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.