sobota, 31 października 2015

RECENZJA: Ken Camden - Dream Memory

Ken Camden Dream Memory cover okładka




WYTWÓRNIA: Kranky

WYDANE: 15 czerwca 2015

Przy pierwszych odsłuchach Dream Memory prezentuje się znakomicie. Szkoda, że po dłuższej chwili album staje się miałki i... oklepany.

Od pięciu lat związany z Kranky, Ken Camden wydał dla tej wytwórni trzecią solową, a czwartą w swojej kolekcji płytę. Płytę ciekawą, choć na dłuższą metę nużącą, ale jednocześnie ładną. Bo Camden przez całe Dream Memory buduje atmosferę snu i marzycielstwa. Tworzy melodie powolne i delikatne, rozwijające się we własnym muzycznym świecie i sunące się własnym tempem. Kawałki spokojnie przechodzą w kolejne, Duża w tym zasługa ambientów wygrywanych na syntezatorze oraz gitary, której brzmienie Amerykanin idealnie dopasował do sennej aury kompozycji. 

Samo budowanie tej atmosfery wyłapać można w migającym początku „Curiosity”, które rozwija się powoli i w prosty sposób Camden dodaje kolejne elementy tej układanki (tu wyciągnięta gitara, tam pulsujące syntezatory, dodatkowo masa zapętleń). Właśnie zapętlenia, które towarzyszą mu w każdym z utworów, to siła i jednocześnie bolączka Dream Memory. Wiadomo, że tutaj sam tytuł wydawnictwa jest znaczący i ukazujący drogę i niejako cel Kena Camdena. Powolną, jednolitą, ale także i zagmatwaną, jak w przypadku „The Melatonin Chamber”, w którym gitarzysta daje upust swojej kompozytorskiej fantazji i spacerockowym zapędom. Kontrastowo jawi się też sam utwór tytułowy, gdzie wpierw otrzymujemy mocną mieszankę psychodelicznych wahań na klawiszach, by w połowie dać się porwać tym ciągnącym się, dryfującym własnym szlakiem ambientom. 

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ten jeden mały szczegół - w pewnym momencie te nagrania się po prostu nudzą. Utwory leżą bardzo blisko siebie, by nie powiedzieć, że niemal się powtarzają. Takie kalki. Na kilka odtworzeń płyta jak znalazł, na dłuższą przyjaźń raczej się nie zanosi.

***

6

Wojciech Rembliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.