czwartek, 3 września 2015

WYWIAD: „8 miesięcy siedziałem cicho” - Tobiasz Biliński | Coldair


Cisza, cisza, cisza. Tak scharakteryzować można ostatnie medialne doniesienia na temat Tobiasza Bilińskiego i jego projektu Coldair. Co prawda w połowie sierpnia ukazało się „Endear”, pierwszy od dwóch lat utwór Bilińskiego, ale poza tym? Poza tym... cisza. Dlatego przypominamy zapominalskim Coldair, bo wkrótce nowa płyta, niedawno nowy singiel. No i smutno tak, gdy cicho. Dlatego ten krótki wywiad.


Długo Ciebie tutaj nie było - i w kraju, i w mediach, i wszyscy się stęsknili. Co się wydarzyło na przestrzeni premiery Whose Blood i pierwszego singla z nowej płyty?

TOBIASZ BILIŃSKI: Ano, trochę mnie nie było. Żebym to ja pamiętał, co się wydarzyło... W styczniu pograłem trochę koncertów po Europie, w marcu i kwietniu zaliczyłem SXSW i trasę po zachodnim wybrzeżu USA, w maju grałem na Primaverze, potem na Open'erze... W sierpniu poleciałem znowu do USA, tym razem do Filadelfii, gdzie nagrałem nowy album w studiu Jeffa Zeiglera. Potem trasa po wschodnim wybrzeżu i nie tylko, powrót do Polski, parę koncertów i dość długa hibernacja. Chyba z 8 miesięcy siedziałem cicho. Zacząłem produkować muzę dla innych ludzi, na pierwszy ogień poszła Hopscotch EP Bemine. Spędziłem też parę miesięcy w Londynie. I teraz znowu jestem w Polsce. W końcu wyprowadziłem się z Warszawy.

W połowie sierpnia udostępniłeś „Endear” - pierwszy utwór zapowiadający Twój czwarty album. Różni się od wcześniejszych dokonań...

Różni się. To chyba spoko? Whose Blood wyszła w 2013 roku, a dużo numerów na niej było i tak dość starych. Staram się cały czas eksperymentować z formą i środkami wyrazu, więc to dość naturalne, że nastąpiła zmiana. Już na Whose Blood było momentami słychać przebłyski elektronicznych klimatów, na nowym albumie pociągnąłem ten temat dalej. Naturalny rozwój.

Szykujesz kolejne single? Czego możemy się w ogóle spodziewać po solowym długograju numer cztery?

Szykuję jeszcze jeden albo dwa przed premierą albumu. Co do albumu, to przekonasz się jak wyjdzie. 

No dobra, to kiedy premiera The Provider? Fani i fanki na pewno nie mogą się już doczekać.

Miała nastąpić całkiem niedługo, ale nagle pojawiły się różne fajne możliwości i propozycje. Co prawda wymagają one przesunięcia premiery, ale jest to tego warte. Na pewno dam znać jak ustalę datę.

Jakieś koncerty? Planujesz występy na najbliższe tygodnie-miesiące? Niedawno wyszła informacja, że zagrasz w Gdańsku, ale to chyba nieaktualne...

Tak, ten koncert w Gdańsku to mały fuck-up komunikacyjny. Nie przewiduję raczej żadnych koncertów aż do wydania płyty. 

Aktualny jest natomiast Twój udział w jednym z paneli dyskusyjnych podczas Soundrive Fest. Panie Ekspercie, coś poradzisz młodym i perspektywicznym artystom, tak jak Ty kiedyś, by z sukcesem wydawali muzykę i koncertowali na rynku zagranicznym?

Niezbyt, to temat na długą rozmowę. Niech przyjdą na panel, to może się czegoś dowiedzą. 

Wybierasz się na część koncertową Soundrive Festivalu?

Może. Nie wiem. Trochę nie mam czasu.

Oczywiście jesteś dzielnym obywatelem, dbasz o losy kraju i w niedzielę będzie Cię można spotkać w lokalu na referendum?

Polityka przyprawia mnie o nerwicę i mdłości, więc raczej wątpię. Chociaż, kto wie, może odezwie się we mnie patriota.

rozmawiał Piotr Strzemieczny


POLECAMY LEKTURĘ:
RECENZJA: Kyst - Waterworks

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.