czwartek, 2 kwietnia 2015

RECENZJA: RSS B0YS - HDDN




WYTWÓRNIA: mik.musik.!. / BDTA
WYDANE: 24 stycznia 2015

Choć ich personalia są owiane tajemnicą, twarze zasłaniają maski, torby, ścierki i inne takie, to muzycznie RSS B0YS od dawien dawna nie zasłaniają tego, co w nich najlepsze, a przynajmniej w muzycznym znaczeniu. Ich awangardowo-orientalna wersja techno od lat zbiera pozytywne oceny, a liczba fanów stale się powiększa. To uznana marka, a HDDN jeszcze ten stan polepsza.

Dobra to płyta, bez dwóch zdań. Nie wiem, czy najlepsza w dorobku RSS-ów, ale HDDN trzyma w napięciu i trzyma też w skupieniu. Wciąga i, co najważniejsze, bawi. Mnogość wątków to standard dla tego duetu, tak samo jak wielce zróżnicowane muzyczne granice. Elektronikę mieszają z elementami etno, w tle pobłyskują zgrabne syntezatory. Ci nieznani sprawcy nie spoczywają na laurach, dwupłytowy album miażdży swoim ciężarem, a długość materiału naprawdę wymaga ogromnego zaangażowania.

Dwa krążki w jednym pudełku z reguły oznaczają więcej roboty. Więcej roboty dla artystów, bo w końcu musieli się nagłowić, by nie powielać schematów i nie nudzić; więcej roboty dla słuchaczy, bo playlista ciągnie się i ciągnie, a to często grozi wyłączeniem, znużeniem, brakiem odpowiedniego nastroju. W przypadku HDDN bywa różnie, bo i różne to płyty. Pierwsza, YNH00MYN, to materiał studyjny, odpowiednio obrobiony i dopieszczony, jak dopieszczone są koronkowe maski RSS-duo. Pojawiają się taneczne motywy, dźwięki skoczne i niesamowicie radosne i dzikie. Singlowe „B00L00CY FYNF” tego najlepszym przykładem, choć niektórzy ten kawałek zjechali przez klubowy groove. Błąd. To dziki i wciągający track, który swoim surowym na wpół, a bardzo tribalowym charakterem nie bez powodu zwiastował HDDN. Takie sztosy jak „NYGHT F()()NK”, „PYYGMYY YYLL00SY0N” czy „YYXXTTRRYYMM” to przecież techno najwyższych lotów. Pewnie, to nie jest techno uwielbiane przez masy, to nie są te modne brzmienia z Detroit, to też nie są dancingowe bangery, które by ściągnęły tłumy na, dajmy na to, płocką plażę. Ale te utwory bronią się same, a gdy wymiesza się je z bardziej stonowanymi, cierpkimi w swoim surowym rysunku nagraniami typu „2014 W0RKS” czy maksymalnie minimalistycznym „/\LT/\ /\-/\ 00-00 V0L 7”, wypada to naprawdę ciekawie i korzystnie.

Żeby nie zamulić i nie czuć przejedzenia tą dwupłytówką, drugiego w pudełku YMM00NY warto posłuchać po dłuższej chwili, nie wiem, siedmiu minut? Pauza odstępu dobrze robi, wietrzy głowę i przygotowuje na więcej. A tym więcej są nagrania live. RSS B0YS poszli za ciosem i postanowili jeszcze bardziej poeksperymentować, pobawić się strukturami, podkręcić trochę ciężar tych kawałków. Szybsze tempo dominuje „YFR0”, tak samo jak i końcówkowa, rozpimprowizowana dzikość. Ta, urwana, przechodzi w kosmiczno-pokręcone, jakby spuszczone ze smyczy bociany „YFR0@B0TT0M.C0M”. Minusem jest natomiast długość tych kawałków albo inaczej - minusem są niepełne zakończenia tych utworów. Słuchając „YYXTYYTYYC”, pojawia się niemal żal, że te piski tak niesympatycznie się urywają, chociaż „YYST WYYST” kapitalnie prezentuje kolejne muzyczne wpływy RSS-ów: orient. Afryka Afryką, tę, według głów i rąk RSS B0YS już dawno poznaliśmy i zwiedziliśmy wzdłuż i wszerz, natomiast bliskowschodnie wstawki duetu to jednak większa rzadkość. Wibrujący w tle dęciak nadaje utworowi lekko hipnotyzującego wydźwięku, chce się tego po prostu słuchać. Za tak zwany sztos uważany jest „B0Y L >< B0Y R” i jest tak uważany słusznie. Mocarna kompozycja, surowy rytm i dorobione wokół niego szaleńcze improwizacje sprawiają, że ten kawałek nie pozostawia jeńców. Tak samo jak i cała płyta. Oczywiście, można mówić, że od przybytku czasem głowa boli i że co za dużo, to niezdrowo. Oczywiście, nic by się nie stało, gdyby tajemniczy duet nieco skrócił materiał na obie płyty lub za jakiś czas wypuścił jakąś epkę lub wielkanocny bonus disc. Ale fajnie się tego słucha i piątki należą się RSS-om za aż taką dzikość i czasami kakofoniczną zabawę. Dobrze im to wyszło, niech dalej podbijają świat swoim tribalowo-chaotycznym spojrzeniem na rzeczywistość. 


8

Bartosz Lachowicz

POLECAMY LEKTURĘ:
CZYNNIKI PIERWSZE: RSS B0YS - HDDN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.