niedziela, 26 października 2014

RECENZJA: Świnia/Fawola - Demo EP




WYTWÓRNIA: 3/4 UDGS
WYDANE: 1 października 2014

Duet Świnia/Fawola to nowe twarze na polskiej rap scenie. Choć Fawola jest odpowiedzialny za produkcję ostatniej płyty Eldo, Chi, to - poprawcie mnie, jeśli się mylę - chyba niekoniecznie rozsławił tym swoją ksywę. Być może dlatego, że bity, które trafiły na Chi, zostały zagospodarowane przez rapera, u którego na pierwszy plan zawsze wysuwa się treść, a brzmienie pozostaje - dosłownie i w przenośni - w tle. Nieco inaczej sprawa ma się w przypadku epki stworzonej ze Świnią.

Piszę „nieco inaczej”, a nie „inaczej”, ponieważ na Demo - w ogólnym rozrachunku - robota producenta również została przyćmiona przez rapera. Świnia jest bowiem bardzo specyficznym gościem, który absorbuje uwagę słuchacza niemalże w stu procentach. I choć w jego przypadku niezupełnie jest to kwestia tekstów, tak jak u Eldoki, a nawet i nie do końca samego flow, to rzecz tyczy się ekspresji, jaka charakteryzuje tego młodego MC. Tyle tylko, że o ile Leszek pisze wersy, które mógłby nawinąć nawet pod najbardziej monotonne podkłady, a i tak by się obroniły, to Świnia potrzebuje energicznego, zadziornego bitu, takiego, który pozwoli mu na agresję czy nawet wydzieranie się do mikrofonu.

Nie mam przy tym na myśli tego, że jego teksty są słabe albo że ma nieciekawe flow, po prostu na Demo przykuwa uwagę głównie tym, że brzmi jak nieźle podkurwiony króliczek Duracella z karabinem maszynowym, któremu ktoś wymienił naboje na wyrazy. I to jest dobre, ciekawe, świeże. Epki słucha się z ogromną przyjemnością, bo Świnia robi bardzo dobre wrażenie na doskonale dobranych bitach Fawoli.

To kolejna pozycja z labelu 3/4 UDGS, która potwierdza świetną kondycję polskiego undergroundu. Pisałam to ostatnio przy płycie Uszera zDP i zapewne będę mogła zrobić to ponownie, przy innych płytach wytwórni z Bielska-Białej.


9

Katarzyna Janik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.