Już jutro czeka nas kolejna, już piąta edycja festiwalu Up
To Date. I znów na Podlasie ściągną tłumy fanów Cinka, hip-hopu i pozdro techno.
Up To Date to dobry
hip hop
W Białymstoku wystąpi stara szkoła polskiego rapu. Zobaczymy
Tego Typa Mesa, który swoją nową płytą Trzeba było zostać dresiarzem nie tylko nawiązuje do swoich, bądź co bądź, średnio
reprezentatywnych korzeni, czym pokazuje, jak wielki dystans ma do swojej osoby,
ale i udowadnia, że jest mistrzem w storytellingu. Nie wiem jak wy, ale ja nie
mogę się doczekać tego koncertu. Poza Mesem, z klasyków polskiego hip hopu będzie można zobaczyć i posłuchać Eldo razem z Pelsonem, którzy prezentują
raczej mniej radosne rejony podwórek. Pojawią się także częściej latający w mainstreamowych mediach Sokół z Marysią Starostą.
Obok starszych i bardziej doświadczonych kolegów do
Białegostoku zawitają balansujący na granicy różnych gatunków muzyki Ńemy,
Rasmentalism – zespół, do którego należał rok 2013 – oraz mocno romansujący z
grime'em Wuzet. A w nawiązaniu do tego ostatniego, producent jego beatów –
Dubsknit – pojawi się także solo z setem na scenie Beats.
Ale Up To Date to nie tylko koncerty hip-hopowe, to także
doskonałe sety didżejskiej. Ci z was, którzy wolą od techno własnie hip-hop,
nie powinni przegapić setów Mentalcuta i Falcon1, którzy na potwierdzenie
swoich turntablistycznych umiejętności, mają na swoim koncie niejedną nagrodę i
tytuły mistrzów tematu.
Up To Date to dobre
techno
A w zasadzie różne jego odcienie. Jako rozgrzewkę, w piątek,
mamy scenę Stan Skupienia w Operze I Filharmonii Podlaskiej. Zagrają między
innymi Thomas Köner i Szymon Kaliski - obaj panowie zaserwują nam ciekawy audiowizualny show. Obok nich pojawi się bvdub wraz z Orkiestrą Opery i
Filharmonii Podlaskiej. Wszystko to w bardziej ambientowy barwach.
Wchodząc powoli na coraz szybsze obroty, znajdziemy
przedstawicieli bardziej minimalnych i głębokich rejonów techno, takich jak
Michał Wolski i Broken English Club. Czyste deep techno zaprezentuje też
związany z Technosoul Błażej Malinowski. I tu dochodzimy do punktu wyjścia,
czyli do suchego, wkręcającego, technicznego grania, które na pewno zaserwuje
nam Edit Select.
Na zakończenie festiwalu na scenie Technosoul zagrają
przedstawiciele tego wydawnictwa, czyli Piotr Klejment, Gem, Dtekk i Essence,
zatem jeżeli jeszcze znajdziecie siły o 4 rano w niedzielę, to przed mszą na
6.00 set tych panów będzie jak znalazł.
Dla spragnionych bardziej eksperymentalnej i nieoczywistej
elektroniki także coś się znajdzie. Na pierwszy rzut gość z Serbii - Lag, który
nam połamie całe pojęcie o techno, jakie do tej pory mieliśmy. Tak jak i rok temu, na tegorocznej edycji nie zabraknie
miejsca dla muzyki electro. Taką też nam zaprezentuje Gosub, który - miejmy
nadzieję - przywiezie ze sobą trochę słońca ze swojej rodzinnej Florydy.
W sobotę nie można także przegapić mistrza beatboxu z UK, Reeps One, który bardziej romansuje z elektroniką niż hip hopem. W czeluściach białostockiego festiwalu będzie można odnaleźć
też najprawdziwszy rave. Zaserwują go nam Altern8. Ciekawe, czy będą grać w
maskach przeciwpyłowych? Ale pewne jest, że poczęstują nas porcją najtisowych
rave'ów.
A skoro już przy tych bardziej połamanych dźwiękach jesteśmy,
to znajdzie się i w Białymstoku perełka z dziedziny drum'n'bass, a mianowicie
Stray. Przyjedzie do nas ze stolicy d'n'b, czyli Londynu by zachwycić cięższym i bardziej mrocznym obliczem tej muzyki.
Jeśli nie znudziły wam się jeszcze trapy, to możecie, ba, nawet musicie wybrać się w sobotę na scenę Beats na UZa, którego zauważył, a
potem przyjął pod skrzydła wytwórni Mad Decent sam Diplo.
Skoro już wszystko usystematyzowane, nie pozostaje nam nic
innego, jak wsiąść jutro w pociąg/samochód/autobus i przybyć do Białegostoku.
Agnieszka Strzemieczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.