piątek, 13 czerwca 2014

RELACJA: Nine Inch Nails w katowickim Spodku


Relacja z katowickiego koncertu Nine Inch Nails. 



Fani muzyki rockowej to ten rodzaj publiczności, który doskonale wie, w jakim celu przychodzi na koncert. Wśród takich słuchaczy zgromadzonych pod sceną trudniej doszukać się osobników, którzy usilnie próbują zarejestrować wydarzenie za pomocą aparatu cyfrowego lub smartfona. Zamiast tego można zauważyć uniesione ręce i rozentuzjazmowany, oddający się prawdziwemu szaleństwu tłum. Tak było również podczas koncertu Nine Inch Nails, który odbył się 10 czerwca w katowickim Spodku.

Grupa dowodzona przez Trenta Reznora zagrała we wtorek przedostatni koncert na trasie promującej ich najnowszy album zatytułowany Hesitation Marks. Można to odebrać za pewien paradoks, ponieważ z tej właśnie płyty zespół wykonał jedynie trzy utwory. Setlista stanowiła przekrój całej ich twórczości. I tak, w trakcie półtoragodzinnego grania, ze sceny wybrzmiały takie kawałki jak np. „Copy of A”, „The Wretched”, „March of the Pigs” czy bardzo rzadko wykonywany w ostatnich latach „Closer”. 

Tym, na co należy zwrócić uwagę, to doskonała reżyseria całego przedsięwzięcia. Zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym. Koncert Nine Inch Nails stanowiły bowiem przeplatające się partie głośnego i żywiołowego rockowego grania oraz dynamicznej elektroniki. Wszystko to zostało opatrzone genialnymi efektami świetlnymi, a w kolejnej części wizualizacjami, dając wrażenie wielkiej i precyzyjnie dopracowanej produkcji.


Biorąc pod uwagę fakt, iż była to druga wizyta Nine Inch Nails w Polsce, wierni fani z pewnością byli zadowoleni. Na tych, którzy trafili tam z czystej muzycznej i koncertowej ciekawości, cała oprawa również musiała zrobić wrażenie. Był to świetny koncert, którego nie sposób nie zaliczyć do jednego z największych i najgłośniejszych wydarzeń tego roku. 

Magdalena Rogóż

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.