„Eksperyment na wesoło”
- takie hasło przyświecało powstawaniu wspólnej płyty Felixa Kubina i grupy
Mitch&Mitch. Po ich znakomitym koncercie, jaki dali we wtorek 6 maja we
wrocławskim Starym Klasztorze, a który odbył się w ramach cyklu City Sounds,
można odnieść wrażenie, że hasło to jest aktualne również w trasie.
Towarzyszącą im
żywiołowość, a także poczucie humoru dało się odczuć zaraz po ich wejściu na
scenę. Publiczność, pogrążona jeszcze w rozmowach i wyczekiwaniu, została
drastycznie przywołana pod scenę potężnym uderzeniem w perkusję. I był tylko
przedsmak zabawy, jaką muzycy przygotowali na tamten wieczór.
W trakcie całego
koncertu dało się zauważyć, że artystom towarzyszy ogromna radość z samego
grania. Ich wyczyny przy instrumentach zakrawały o szaleństwo, które śmiało można
porównać do zachowania na przykład grup hardrockowych. Z tą różnicą, że ani
Felix Kubin, ani panowie z Mitch&Mitch nie skakali po głośnikach, nie
rzucali się w tłum, nie niszczyli gitar, no i ubrani byli w garnitury. Dawali
się jednak ponieść płynącym dźwiękom, wykonując bardzo taneczne ruchy.
Momentami wydawać się mogło, że bawili się lepiej niż sama publiczność.
Na uwagę zasługuje
również międzynarodowy charakter tego przedsięwzięcia (muzycy Mitch&Mitch
pochodzą z Polski, a Felix Kubin jest Niemcem), bowiem artyści wykonywali
utwory w trzech językach. Śpiewali po polsku, niemiecku i angielsku, co jeszcze
bardziej urozmaiciło ich występ.
Choć w ich scenicznej
ekspresji można było wyczuć pewien chaos, odnosiło się wrażenie, że jest to
jednak chaos kontrolowany. Dzięki temu całość stała się jeszcze bardziej
interesująca i wpłynęła na bardzo wysoką ocenę tego wieczoru. Taka dawka
pozytywnej energii z pewnością przydała się niejednemu uczestnikowi tego
koncertu.
Magdalena Rogóż
Polecamy też:
FOTORELACJA: Felix Kubin i Mitch&Mitch w Starym Klasztorze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.