wtorek, 8 kwietnia 2014

RECENZJA: Pablopavo i Ludziki - Polor




WYTWÓRNIA: Karrot Kommando
WYDANE: 25 stycznia 2014

Kiedy na temat pojawiających się na przestrzeni ostatnich miesięcy albumów coraz częściej mówi się, używając słów czy fraz typu „nuda”, „to już było” albo „następni poszli w electropop, żeby płyta się dobrze sprzedawała”, uwagę skierować należy na muzyków, którzy prawdopodobnie nawet nie próbują zbliżyć się ze swoją twórczością do tego, co jest aktualnie modne i czego chętnie słuchać będzie masa ludzi. Pablopavo i Ludziki należą do takich właśnie artystów.

Ich najnowsza płyta, zatytułowana Polor, to dwanaście utworów, z których - zamiast jakże popularnych, piętrzących się syntezatorowych dźwięków - wybrzmiewają m.in. gitary, akordeon czy skrzypce. Kompozycje w znakomitej większości są tak barwne i tak energiczne, że nie dość, iż słucha się ich z ogromną przyjemnością, to jeszcze trudno usiedzieć przy nich w miejscu, nie potupać nogą czy nie pobujać głową. Przykładami niech będą nieco reggae’owy „Bulaj”, osadzony w hip-hopowej stylistyce „Pablo i Pavo” czy też „Mikołaj” z uzależniającym refrenem, którego - tak swoją drogą - warstwa muzyczna ciekawie kontrastuje z niezbyt optymistycznym tekstem.

Teksty to największa siła tego albumu. Pablopavo napisał proste historie, a następnie opowiedział je na płycie w sposób bez reszty absorbujący. Trudno przy tym nie docenić umiejętności pisarskich artysty, który z opowieści, generalnie rzec biorąc, mało interesujących (o nadużywających alkoholu mieszkańcach miejskich pustostanów czy piątkowo-imprezowych sytuacjach podszytych używkami) stworzył opisy pełne ciekawych obserwacji i komentarzy utrzymanych w pogodnym tonie.


Polor ujmuje lekkością, barwnymi melodiami i świetnie napisanymi tekstami. Album jest różnorodny, można włączyć go zatem kilka razy pod rząd bez obawy o to, że się znudzi. Ta płyta zagości w polskich podsumowaniach końcoworocznych, bez wątpienia.

9

Katarzyna Janik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.